Zróbmy zemstę to nowy młodzieżowy film Netflixa. Jest naprawdę dobry! Po wszystkich traumatyzujących The Kissing Booth, Sierra Burgess jest przegrywem i Cały on wreszcie dostaliśmy coś, co przynajmniej zbliża się do poziomu takiego hitu jak Wredne dziewczyny. Największymi plusami produkcji są genialne kostiumy, dobre aktorstwo i niespodziewane zwroty akcji. Nie jest to banalna historia miłosna, ale opowieść o okrutnych nastolatkach, które posuną się naprawdę daleko, by dokonać zemsty na swoich wrogach.  Głównymi bohaterkami są Drea i Eleanor. W pierwszą bohaterkę wciela się Camila Mendes, znana z Riverdale. To naprawdę dobrze napisana postać, szczególnie jak na standardy współczesnych filmów młodzieżowych. Czujemy do niej nić sympatii, ponieważ jest klasycznym przykładem rags to riches. Nie urodziła się w bogatej rodzinie, tylko zapracowała na to, by stać się częścią elity. Poza tym współczujemy jej, ponieważ na początku filmu staje się ofiarą wyjątkowo paskudnej zagrywki. Jednocześnie Drea nie jest dobrą osobą. I w przeciwieństwie do głównej bohaterki Sierra Burgess jest przegrywem to nie wynik kiepskiego scenariusza, tylko zamysł twórców. Drea jest narcystyczna i myśli tylko o sobie, a na drodze do zemsty staranuje każdego, kto będzie chciał jej przeszkodzić. Z drugiej strony mamy Eleanor, graną przez Mayę Hawke, która występowała między innymi w Stranger Things. Na początku wierzymy, że to przeciwieństwo przebojowej i zapatrzonej w siebie Drei, ale i tu Do Revenge ma dla nas małą niespodziankę. Co więcej, nawet bohaterowie na drugim i trzecim planie mają swoje genialne momenty. Szczególnie Sophie Turner, którą większość widzów zna jako Sansę z Gry o tron, czy Sarah Michelle Gellar, gwiazdę Buffy: Postrach wampirów. Jest coś niebywale satysfakcjonującego w tym, że utalentowani aktorzy postanawiają pokazać się w lekkiej młodzieżowej komedii. Zwykle w tego typu produkcjach musimy przez godzinę lub dwie męczyć się z drewnianym aktorstwem, takim jak w After. Dlatego cieszyłam się każdą sekundą seansu, ponieważ nie wiem, ile znów będzie trzeba czekać na coś podobnego. 
Fot. Netflix
+6 więcej
Wisienką na torcie jest fakt, że Zróbmy zemstę dość trafnie pokazuje współczesnych nastolatków: ich zainteresowanie aktywizmem (także tym performatywnym i kompletnie naciąganym), płciowością, feminizmem. A najlepsze w tym jest to, że ani przez chwilę nie ma się wrażenia, że za scenariusz odpowiada ktoś, kto ostatnio rozmawiał z nastolatkiem przy wigilijnym stole. Mam duży problem z wieloma produkcjami młodzieżowymi – można go doskonale zobrazować na przykładzie produkcji Cały on. Wspomniany film próbował opowiadać o mediach społecznościowych i influencerach, ale scenarzyści w ogóle nie rozumieli swoich bohaterów. Przez to powstało coś nielogicznego, żenującego i kompletnie niestrawnego – nawet jako akompaniament do sprzątania. Wiele osób podchodzi do nastolatków wyższością, a to odbija się na scenariuszu. Zróbmy zemstę czasem bezpardonowo wyśmiewa młodych ludzi, ale jednocześnie ich rozumie, dzięki czemu nie musimy obawiać się ciarek żenady i drętwych dialogów z tyloma młodzieżowymi słowami roku, ile da się wcisnąć. Mogę sobie wyobrazić, że kiedyś Do Revenge będzie ważną spuścizną tych czasów, tak jak Zakochana złośnica czy Clueless było swoich.  Zróbmy zemstę to naprawdę dobry film, ponieważ ma bohaterów, którzy są niejednoznaczni i ciekawi, a historia nie jest przewidywalna, nawet jeśli odgadniemy kilka zwrotów akcji. Nie nudziłam się nawet przez minutę, a rzadko się zdarza, żeby produkcja w jakimś momencie nie zgubiła tempa i nie zaczęła zwalniać. Poza tym kocham fakt, że przy poszczególnych bohaterach nie było mowy o szybkim wybaczeniu za wyrządzone krzywdy (w Sierra Burgess jest przegrywem dziewczyna w końcu bez zgody całuje chłopaka i oszukuje go cały film, by na końcu bez problemu każdy puścił to w zapomnienie). Obok dobrego aktorstwa najbardziej podobała mi się strona wizualna, a szczególnie stroje. Główne bohaterki przez większość seansu ubierają się naprawdę kolorowo. Zgodnie z trendem wyznaczonym przez Euforię nie zapominają o ciekawym makijażu. Zauważyłam zresztą, że ich kostiumy są szeroko komentowane w mediach społecznościowych, więc to naprawdę duży sukces filmu. Poleciłabym Do Revenge każdemu, kto ma ochotę na dobry młodzieżowy film, w którym pierwsze skrzypce nie gra wątek romantyczny, a przyjaźń pomiędzy dziewczynami. Jeśli polubiliście klimat Wrednych dziewczyn, to ta produkcja też przypadnie wam do gustu. Ode mnie 8/10. I mam nadzieję, że to znak, że Netflix postanowił na jakiś czas zamknąć fabrykę klonów i wypuści kolejne ciekawe produkcje. 

Najlepsze filmy młodzieżowe - co obejrzeć? [GALERIA] 

Filmy młodzieżowe opowiadają zarówno o licealnych bohaterach, jak i studentach. Wśród naszych perełek są ponadczasowe klasyki, takie jak Wredne dziewczyny czy Zakochana złośnica. Honor produkcjom Netflixa przywraca za to genialne i urocze Do wszystkich chłopców, których kochałam. Znajdźcie się także coś dla osób, które niekoniecznie mają nastrój na coś romantycznego. Wśród najlepszych filmów młodzieżowych są także między innymi: komiksowy Scott Pilgrim kontra świat czy superbohaterski Spider-Man: Into the Spider-Verse.  Przekonajcie się sami, czy zdołamy was zaskoczyć!
Fot. Materiały prasowe
+24 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj