Zwerbowany ma naprawdę sympatyczny punkt wyjścia. Młody prawnik po studiach zaczyna pracę w CIA. Szybko okazuje się, że nowe stanowisko go przytłacza. Noah Centineo jest castingowym strzałem w dziesiątkę. Aktor znany z hitu Do wszystkich chłopców, których kochałam stara się pozbyć łatki sympatycznego gościa z młodzieżowych komedii romantycznych. Niekoniecznie mu się to udaje, bo Owen jest młody, nieopierzony i przypomina bohaterów, dzięki którym Noah zyskał popularność. Innymi słowy: twórcy wykorzystują mocne cechy artysty – na czele z charyzmą i urokiem osobistym – które doskonale pasują do konwencji. Na szczęście proponują też rozwiązania pozwalające mu wyjść poza schemat. Można było z tego wyciągnąć więcej, ale trzeba przyznać, że Centineo to najmocniejszy punkt tego serialu. To on sprawia, że pomimo dostrzegalnych wad możemy bez problemu zaangażować się w jego historię.
fot. Netflix
+12 więcej
Alexi Hawley w swoich serialach przyzwyczaił nas do konwencji pełnych humoru i lekkości, z poważniejszymi wątkami w tle. Niestety wadą Zwerbowanego jest to, że twórca usilnie stara się opowiedzieć historię na serio. Jego charakterystyczny styl przewija się w produkcji, ale jest takim mieczem obosiecznym. W pewnym momencie (gdy historia idzie w nowym kierunku po walce Owena o wydostanie kobiety z więzienia) wszystko zaczyna się rozsypywać jak domek z kart. Wkradają się absurdy (zachowanie współlokatorów Owena w finałowych odcinkach to głupota), a to, co powinno bawić, obniża tylko jakość serialu. Jasne, są tutaj momenty humorystyczne i do drugiej połowy sezonu jest w tym jakieś wyczucie. Później wszystko staje się zbyt przerysowane, przesadzone i przewidywalne. Twórca podchodzi czasem do pokazywania pracy CIA okrutnie sztampowo. Nie daje nam żadnego nowego spojrzenia, ale nie jest to wadą serialu. Gdy przyzwyczaimy się do konwencji, pewne uproszczenia i absurdy tego podejścia stają się w jakimś stopniu zaletą. Zwłaszcza że to wszystko jest pokazywane przez pryzmat bohatera, który nie ma doświadczenia. W jakimś stopniu się to sprawdza i – pomimo małego realizmu rozwiązań – działa dobrze w obranym toku fabularnym. Choć przyznam, że zdarzają się takie momenty, które wybijają z rytmu. Fabularnie jest dość interesująco, bo motyw dawnej współpracowniczki CIA z Białorusi, która szantażuje agencję, ma całkiem niezły potencjał i generuje interesujące wyzwanie dla bohatera. Wszystko jednak tu zostało poprowadzone w stylu Hawleya – nie ma więc niczego skomplikowanego. Przez to, że serial jest tworzony na serio, ta prostota wybucha twórcy w twarz, bo poważne motywy nie są odpowiednio pogłębione. Czasem jest tu zbyt dużo sprzeczności, by jakościowo mogło to odpowiednio wybrzmieć. Do tego niektóre twisty fabularne (zwłaszcza ten z finału) są banalne, a cliffhanger nie jest w stanie rozbudzić w nas ogromnych emocji. Zwerbowany nie jest złym serialem, bo naprawdę można się odnaleźć w tej pełnej sprzeczności konwencji, a Noah Centineo sprawia, że łatwo się zaangażować w historię Owena. Jednak podjęto tutaj szereg złych decyzji scenariuszowych, które nie pozwalaj wykorzystać w pełni potencjału. Mimo wszystko jest to całkiem przyjemna rozrywka.    
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj