Zwerbowany: sezon 1 - recenzja
Data premiery w Polsce: 16 grudnia 2022Zwerbowany to nowy serial Netflixa. Za jego sterami stoi Alexi Hawley, twórca produkcji Castle i Rekrut. Czy warto obejrzeć?
Zwerbowany to nowy serial Netflixa. Za jego sterami stoi Alexi Hawley, twórca produkcji Castle i Rekrut. Czy warto obejrzeć?
Zwerbowany ma naprawdę sympatyczny punkt wyjścia. Młody prawnik po studiach zaczyna pracę w CIA. Szybko okazuje się, że nowe stanowisko go przytłacza. Noah Centineo jest castingowym strzałem w dziesiątkę. Aktor znany z hitu Do wszystkich chłopców, których kochałam stara się pozbyć łatki sympatycznego gościa z młodzieżowych komedii romantycznych. Niekoniecznie mu się to udaje, bo Owen jest młody, nieopierzony i przypomina bohaterów, dzięki którym Noah zyskał popularność. Innymi słowy: twórcy wykorzystują mocne cechy artysty – na czele z charyzmą i urokiem osobistym – które doskonale pasują do konwencji. Na szczęście proponują też rozwiązania pozwalające mu wyjść poza schemat. Można było z tego wyciągnąć więcej, ale trzeba przyznać, że Centineo to najmocniejszy punkt tego serialu. To on sprawia, że pomimo dostrzegalnych wad możemy bez problemu zaangażować się w jego historię.
Alexi Hawley w swoich serialach przyzwyczaił nas do konwencji pełnych humoru i lekkości, z poważniejszymi wątkami w tle. Niestety wadą Zwerbowanego jest to, że twórca usilnie stara się opowiedzieć historię na serio. Jego charakterystyczny styl przewija się w produkcji, ale jest takim mieczem obosiecznym. W pewnym momencie (gdy historia idzie w nowym kierunku po walce Owena o wydostanie kobiety z więzienia) wszystko zaczyna się rozsypywać jak domek z kart. Wkradają się absurdy (zachowanie współlokatorów Owena w finałowych odcinkach to głupota), a to, co powinno bawić, obniża tylko jakość serialu. Jasne, są tutaj momenty humorystyczne i do drugiej połowy sezonu jest w tym jakieś wyczucie. Później wszystko staje się zbyt przerysowane, przesadzone i przewidywalne.
Twórca podchodzi czasem do pokazywania pracy CIA okrutnie sztampowo. Nie daje nam żadnego nowego spojrzenia, ale nie jest to wadą serialu. Gdy przyzwyczaimy się do konwencji, pewne uproszczenia i absurdy tego podejścia stają się w jakimś stopniu zaletą. Zwłaszcza że to wszystko jest pokazywane przez pryzmat bohatera, który nie ma doświadczenia. W jakimś stopniu się to sprawdza i – pomimo małego realizmu rozwiązań – działa dobrze w obranym toku fabularnym. Choć przyznam, że zdarzają się takie momenty, które wybijają z rytmu.
Fabularnie jest dość interesująco, bo motyw dawnej współpracowniczki CIA z Białorusi, która szantażuje agencję, ma całkiem niezły potencjał i generuje interesujące wyzwanie dla bohatera. Wszystko jednak tu zostało poprowadzone w stylu Hawleya – nie ma więc niczego skomplikowanego. Przez to, że serial jest tworzony na serio, ta prostota wybucha twórcy w twarz, bo poważne motywy nie są odpowiednio pogłębione. Czasem jest tu zbyt dużo sprzeczności, by jakościowo mogło to odpowiednio wybrzmieć. Do tego niektóre twisty fabularne (zwłaszcza ten z finału) są banalne, a cliffhanger nie jest w stanie rozbudzić w nas ogromnych emocji.
Zwerbowany nie jest złym serialem, bo naprawdę można się odnaleźć w tej pełnej sprzeczności konwencji, a Noah Centineo sprawia, że łatwo się zaangażować w historię Owena. Jednak podjęto tutaj szereg złych decyzji scenariuszowych, które nie pozwalaj wykorzystać w pełni potencjału. Mimo wszystko jest to całkiem przyjemna rozrywka.
Poznaj recenzenta
Adam SiennicaDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1996, kończy 28 lat
ur. 1983, kończy 41 lat
ur. 1948, kończy 76 lat
ur. 1937, kończy 87 lat
ur. 1982, kończy 42 lat