Federico Varese w swojej najnowszej książce występuje w roli eksperta. Rzeczywiście nie można odmówić mu ogromnej wiedzy i rozeznania w świecie mafii. Doskonale widać, że poruszany temat jest pasją autora. Szkoda tylko, że Varese nie potrafi tą pasją zarazić czytelnika. Nie potrafi? W sumie to on się nawet nie stara tego dokonać. Wychodzi chyba z założenia, że tematyka mafijna sama w sobie jest na tyle ciekawa, że jest w stanie obronić się bez żadnych dodatkowych urozmaiceń. Przyznam uczciwie, że do tej pory sama podzielałam to założenie. Fascynowały mnie mechanizmy rządzące ludźmi związanymi z mafią. Fantastyczne wydawało mi się połączenie czystej brutalności ze sztywnymi zasadami kodeksu honorowego. Byłam w stanie przyznać, że życie mafiosa ma w sobie nutkę romantyzmu i może być inspiracją do stworzenia naprawdę fajnej historii. Oczywiście cały ten zachwyt zawdzięczam Mario Puzo i jego, klasycznym już dziś, opowieściom o życiu mafii. Jeśli wasze doświadczenia z tą tematyką są mniej więcej podobne, to Życie mafii będzie dla was zwykłym zawodem.
Pomysł na książkę jest bardzo dobry. Autor dzieli swoją opowieść na osiem głównych bloków tematycznych. Varese nie skupia się wyłącznie na osławionej mafii włoskiej, ale pisze też o tej, która działa w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Japonii i Chinach. Każda organizacja rozpatrywana jest pod względem rytuałów inicjacji, zasad działalności, systemów zarządzania, kwestii finansowych, reguł rządzących życiem miłosnym jej członków, samooceny mafiosów, wpływu na politykę i ostatecznie sposobów zabijania. Całość przypomina w zasadzie analizę porównawczą poszczególnych grup mafijnych. Autor w swojej pracy jest bardzo skrupulatny i poświęca sporo uwagi zachowaniu poprawności naukowej. Już na samym początku informuje nas o swoich metodach badawczych i źródłach, z których będzie korzystał. Przedstawia nam on tylko i wyłącznie przypadki rzeczywiste, potwierdzone przeróżnymi aktami spraw, zeznaniami świadków czy nagraniami podsłuchanych rozmów.
Autor ponadto chwali się swoimi spotkania z gangsterami, które to stawiają go w bardziej uprzywilejowanej pozycji niż na przykład samego Mario Puzo. Twórca Ojca chrzestnego uczciwie uprzedzał, że osobiście nie poznał nikogo związanego ze światem mafii. Nie zmienia to jednak faktu, że jego książka miała wpływ nie tylko na nasze postrzeganie gangsterów, ale także na ich własne preferencje dotyczące kształtowania mafijnego wizerunku. Owszem, takich ciekawostek możemy dowiedzieć się z książki Życie mafii, bo nie jest to pozycja jednoznacznie zła. Ma ona kilka naprawdę fajnych momentów. Bardzo ciekawy jest na przykład rozdział poświęcony miłości, który pokazuje jak rozwija się rola kobiet w organizacjach mafijnych. Znacząca część książki przytłoczona jest jednak suchymi faktami, które w nadmiarze nie stanowią już ciekawostek, a raczej najzwyklejszą w świecie męczącą lekturę.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że Życie mafii ma szansę stać się inspirującą opowieścią. Magia gangsterskiego stylu życia, aura tajemniczości, którą otoczona jest mafia, mit życia na krawędzi prawa – wszystko to upada z hukiem na skutek zdroworozsądkowego i stricte naukowego podejścia Federico Varese.