Dawno coś nie pisałam… Ostatnio więcej czasu poświęcałam mojemu drugiemu, muzycznemu blogowi (jak ktoś jest zainteresowany cięższym brzmieniem to zapraszam https://breakingmusics.blog.pl/ ). Zbliżają się finały sezonów, więc się uaktywnię na pewno. W sumie stęskniłam się za pisaniem choćby o Grimm czy Supernatural… Może uda się napisać parę słów o Hannibalu, chociaż mam już lekką zgagę…

Tak więc, uzupełniam odcinki Grimm (o których prawdę mówiąc już wcześniej napisałam…) na początek.

Breaking’ = spoiler alert

Grimm 3x17

No i to ja rozumiem, w końcu zaczęło się konkretnie dziać w Grimm!

Adalind z dzieckiem została przetransportowana do Portland przez zabójczą mamę Nicka. A potem zaprowadzona do kryjówki… czyli domu Nicka (swoją drogą Nick nie powinien próbować prosić Juliette o rękę, bo po raz drugi sprowadza to kłopoty). Po czym uciekła z dzieckiem do Seana Renarda.

Z opisu odcinka wydaje się, że wiele się nie działo, a było wręcz przeciwnie. Mamuśka Nicka to Grimm-zawodowiec: bezwzględna i doprowadzająca sprawy do końca bez względu na wszystko. Chociaż jak się wydaje, tym razem warto było zapytać kto jest kim… Szczegół, że matka Nicka przyczyniał się do śmierci matki Adalind, Nick zabrał Adalind moce, a ona otruła Juliette. Taaak i te zaskoczone twarze. Chociaż jeżeli chodzi o twarze to na pewno tatuś, czyli Sean Renard, miał najbardziej uradowaną minę… w sumie dzidziuś był rozkoszny i trochę… diabolicznie patrzy jej z oczu.

Poza tym w końcu rozwikłała się zagadka skąd bionty wiedzą, że Nick jest Grimmem. Chodzi o oczy, które stają się czarne i odbija się w nich prawdziwa natura Wesenów. No cóż – okazuje się, że wystarczą okulary przeciwsłoneczne (i ta zabawna scena: - widzisz coś? – no tak… - nie ty!). A więc Nick może iść na ślub Monroe jako drużba i nikogo nie skrzywdzić… jakoś mi się to nie widzi, a dla serialu byłoby lepiej jakby jednak plan z okularami nie wypalił.

Aby jeszcze urozmaicić odcinek twórcy postanowili dodać parę retrospekcji z młodym Nickiem i ciocią Marie. Że też nasz dzielny detektyw nie zorientował się, że coś było nie tak z jego rodziną.  

I tak na koniec - Adalind zawsze była irytującą postacią, ale grająca ją Claire Coffee dodaje jej pewnego charakteru. Jej miny i komentarze czasem rozbawiają mnie do łez.

 

Grimm 3x18

3x18 to kontynuacja wątków z poprzedniego odcinka. Schronienia Adalind i dziecku udzielają Monroe i Rosalee (-a gdzie jest ojciec dziecka? – możliwie, że to kapitan. – TWÓJ KAPITAN?!) – skomplikowana sytuacja. A i tak najlepsze były miny zgromadzonych kiedy dziecko "pożyczyło" sobie medalik Kelly.

Trzeba było szybko wymyślić dobry plan ocalenia the chosen one przed ścigającą je Rodziną Królewską. A do Portland wybrał się sam książę Victor Albert Wilhelm George Beckendorf (tak, to jedna osoba, chyba…). Plany wymyślane naprędce nigdy nie będą wszystkich satysfakcjonowały, ale cel zostaje osiągnięty. Podstępem kapitan odbiera dziecko (Diana – jak ładnie) Adalind i przekazuje Victorowi (chyba się lekko wystraszył spojrzenia fiołkowookiej dziewczynki, w sumie ja też…). Na szczęście rodzina Burkhardtów, kapitan , Hank oraz szprechający Monroe odbijają creepy-baby.

"Czasem musimy poświęcić to, co kochamy najbardziej" - mocna scena to była i żal mi się zrobiło i mamy Nicka i Adalind. Ale to fajnie, bo jak są emocje to coś się dzieje. Kelly wywiozła Dianę, no cóż, z nią będzie bezpieczna. Tylko gdzie pojechały i do kogo??

Świetny, dynamiczny odcinek, zleciał mi jak z bicza strzelił. A o to było ostatnio ciężko. A teraz za to mamy parę punktów zaczepienia: zemsta Rodziny Królewskiej bo będą ścigać Nicka, Adalind nie odpuści, no i zbliża się ślub Monroe. Będzie się działo. Czuję to!

 

Grimm 3x19

Grimm nie zwalnia tempa! Tak jak przeczuwałam. Ale co ciekawe to nie ma wiele wspólnego z dzieckiem, a z nową ciekawą postacią.

Nie wiem czy scenarzyści czytają w moich myślach, czy jak… ale sama sobie zadałam pytanie w połowie sezonu: co mogłoby uatrakcyjnić ten serial w czwartym sezonie (w trzecim już nie ma wiele do zrobienia). Może jakiś nowy Grimm? Może łowca, albo lepiej, jakaś dziewczyna-łowca. Nick jest trochę potulny jak na Grimma (w porównaniu np. do jego mamy), niech go ktoś rozrusza… no i masz.

Młoda kobieta, która nie wie, że jest Grimmem zjawia się w Portland. Sprowadza na siebie kłopoty i w niekontrolowany przez siebie sposób rozprawia się z napastnikami (i to całkiem groźnymi). Na szczęście (dla niej), z pomocą Monroe, Nick odkrywa, że dziewczyna (z zadziornym charakterkiem) jest Grimmem i postanawia jej pomóc zrozumieć kim, lub czym jest. Jeden Grimm to problem dla świata wesenów, ale dwa Grimmy w jednym mieście… to zwiastuje dużo Trubels.

Swoją drogą, jakaś taka moda zapanowała na kobity w krótkich chłopięcych fryzurach i raczej męskim usposobieniu. Jakoś przypomina mi się od razu Bullet z The Killing (ciekawe czy twórcy zainspirowali się tym serialem) albo jak kto woli teraz Sin z Arrow.

Trudno pominąć temat Adalind, którą wszyscy wkoło okłamują. Od Nicka i Renarda po Monroe, i jeszcze teraz będzie manipulowana przez Victora. Niezłe gierki się szykują. A Nick jest na celowniku księcia…

Zapowiadają się niezmiernie ciekawe odcinki finałowe. Trubels, Adalind, Królewscy i jeszcze ślub. Oj na ślubach się ostatnio dużo dzieje w serialach, więc… nie, ja nie chcę aby ktoś zginął w Grimm z głównych bohaterów!! Tfu, tfu…

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj