Pozostając w tematyce mojego bloga, nie mogłem zacząć od innego serialu jak "Hannibal". Wiem, że temat był mielony wiele razy, a deser w postaci finału pierwszego sezonu był podany już jakiś czas temu. Muszę jednak podzielić się z Wami z moimi odczuciami.
[image-browser playlist="" suggest=""]
Po pierwsze: To nie jest kolejny film, a ekranizacja powieści Thomasa Harrisa.
Zanim padł ostatni klaps na planie filmowym, wierni fani filmów już na wstępie ćwiczyli kwaśne miny, twierdząc, że serial będzie słabą kopią. Bzdura! Nie porównujmy filmu z serialem, choć opowieść jest ta sama, to jednak różni ich sposób przedstawienia.
Po pierwszych odcinkach nie ucichły komentarze, porównania. To, że przetrwałem przygodę z tym serialem zawdzięczam temu, że właśnie nie porównywałem do filmu. Oglądałem jakby nową historię!
Po drugie: Za mało Hannibala w Hannibalu.
Widziałem wyniki oglądalności, które pokazywały zainteresowanie pilotowym odcinkiem. Większa część widzów obejrzała 2 i 3 odcinek. Zaś kolejne zobaczyła już niewielka garstka. Dlaczego? Otóż za mało Hannibala w Hannibalu. Pierwsze epizody rozkręcały akcję, twórcy skupili się na innych bohaterach, przede wszystkim na Willu. Jeśli właśnie po trzecim odcinku odpadłeś, to koniecznie wróć i daj się wciągnąć :)
Po trzecie: Niesamowity jadłospis. Mistrz kuchni, Hannibal Lecter, przedstawia nam bardzo zmysłowe, a czasami kontrowersyjne dania z... to już raczej wszyscy wiedzą :) Moją uwagę skupiły jednak zdarzenia wśród odnalezionych ciał. Sposób ich prezentowania. Ogród z żywych ciał, totem, a także wiele innych, jeszcze ciekawszych wątków. Zdecydowanie zadziałało to na moją wyobraźnie - ach strach pomyśleć, jakie miałem sny, ekhem, koszmary :) Po czwarte: Co jest rzeczywistością, a co ludzkim wymysłem? Pod koniec sezonu zatraciłem się wraz z Willem. Nie wiedziałem już co jest rzeczywistością, a co zwykłym, ludzkim wymysłem. Reżyser, scenarzyści, już oni wiedzieli jak zakręcić w głowie widza. Po piąte: Finał Był dość przewidywalny, ale jakże emocjonalny. Tyle napiszę na ten temat. Jak było, wiadomo. W sieci był szum wokół kolejnego sezonu. Włodarze stacji NBC zdecydowali się jednak zamówić kolejną serię. Trochę żałuję, wolałem, żeby jakaś kablówka (chociażby ShowTime czy AMC) przejęli ten temat i nie blokowali wyobraźni twórcom, którzy kilkakrotnie musieli zmieniać scenariusze. To nie jest produkcja dla ogólnodostępnego kanału telewizyjnego. Mimo wszystko, pojawiły się również opinie, że Anthony Hopkins może pojawić się w następnych odcinkach. Jak dla mnie? Bomba! W jakiej roli widzielibyście aktora w tej produkcji?