dlaczego: bo czytanie pozycji z mającej prawe 500 tytułów listy lektur jest bardzo męczące na dłuższą metę. I wtedy idealnie na zlasowany mózg wpisuje się historia o szpiegach. zdobyte:  domowa biblioteczka "Nielegalni" to polski thriller szpiegowski napisany przez anonimowego autora ukrywającego się pod pseudonimem Vincent V. Severski. Jak głosi nota na okładce, jest to agent polskiego wywiadu, który zdradza tajniki swojej służby w postaci fikcyjnej historii, mającej jednak w sobie bardzo realne tło. Akcja książki toczy się w Polsce, na Ukrainie, Białorusi, w Rosji oraz w Szwecji. I w każdym z wymienionych krajów oddaje na tyle dobrze cechy obywateli poszczególnych państw, że łatwo jest uwierzyć w to, że tajemniczy Severski z nimi wszystkimi wódkę pił i strzelał do podejrzanych Arabów. Głównym bohaterem jest Konrad Wolski, as nad asy polskiego wywiadu, który styrany życiem wraca do kraju gdzie otrzymuje kolejną tajną misję - wraz ze swoją ekipą ma odnaleźć tajne radzieckie dokumenty, które w posiadaniu Polaków mogą zmienić oblicze sceny politycznej na wschodzie Europy. Oczywiście rosyjski wywiad nie byłby tak sławny, gdyby nie był równie przebiegły i również zamierza na terenie dzisiejszej Białorusi odnaleźć swoje akta. Rozpoczyna się wyścig z czasem i rywalem (jakże to lubimy!), a w tle mamy historię jednego z byłych radzieckich agentów, który we współczesnej Szwecji stara się odkryć prawdę na temat swojego pochodzenia. Wszystkie historie splatają się mocniej lub luźniej razem w wielkim finale godnym tych lepszych filmów o Bondzie. Konrad Wolski na Bondzie był prawdopodobnie wzorowany. Jest równie przystojny, cwany i dodatkowo mają na niego ochotę współpracownice. Pozostaje przy tym zgorzkniałym starym wilkiem, w którym jedyne cieplejsze uczucia rozpalają najbliżsi, zaufani współpracownicy i ojczyzna (Skyfall? Anyone?). Na szczęście jest również bohaterem, który wzbudza wiele sympatii i aż do finału puszczamy do niego oko, bo wiemy, że z pewnością wszystkich wikiwa (poza Rosjanami, oni zawsze mają asy w rękawie). Równie porządnie są skonstruowane postacie drugoplanowe, ale największe wrażenie oddaje to, w jaki sposób Severski opierając się na polskich realiach napisał thriller, który równie dobrze mógłby zostać wydany w Skandynawii i podbijać Europę.  Bohaterowie książki Severskiego co prawda piją zdecydowanie więcej niż Skandynawowie, ale cała otoczka wokół nich zbudowana wygląda bardzo profesjonalnie. Z łatwością rozróżniamy cechy charakterystyczne poszczególnych agentów, różnice w funkcjonowaniu wywiadów państw wschodnich (więcej strzelają) i zachodnich (więcej gadają i dzwonią do siebie nawzajem.) W ciągu całej książki Severskiemu udaje się utrzymać uwagę czytelnika, mimo, że pozycja liczy całe 800 stron a wątki polityczne są równie porywające co w naszym rodzimym sejmie. Najwidoczniej w Polsce trzeba być tajnym agentem, aby rozwinąć skrzydła wyobraźni i zaserwować nam soczysty jak stek thriller, po który nie musimy wędrować w regały "literatura obca". książka: dobra czytana: w domu, przy kominku, do piwa, do późnej nocy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj