Ekipa naEKRANIE miała okazję zwiedzić Studio Acera i przyjrzeć się, jak wyglądają ultramobilne komputery firmy, które w najbliższych miesiącach będą walczyć o serca i portfele potencjalnych klientów.
Acer nie miał zbyt dużego szczęścia na rynku urządzeń mobilnych. Choć próbował przebić się w sektorze smartfonów i tabletów, trafiał ze swoimi produktami wyłącznie do odbiorców zainteresowanych gadżetami klasy budżetowej. Po latach zmagań korporacja odpuściła sobie rywalizowanie z Apple, Asusem, Samsungiem czy LG na tym rynku. Ale marzenie o projektowaniu ultramobilnych sprzętów, które cechowałyby się olbrzymią wszechstronnością, nie odeszło w niebyt. Firma zrealizowała je na zgoła innej płaszczyźnie – w sektorze komputerów osobistych.
Podczas warsztatów przeprowadzanych w krakowskiej siedzibie Acera mogliśmy przyjrzeć się pełnemu portfolio produktów z linii Swift i nieco bliżej zapoznać z ideą, która stała za ich powstaniem. To nigdy nie były komputery skrojone z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach rozglądających się za przenośną maszyną do grania bądź pracy z oprogramowaniem mocno obciążającym podzespoły. Swifty mają być synonimem lekkości i mobilności, większą i wszechstronniejszą wersją naszych smartfonów.
W skład tej linii wchodzą trzy modele oznaczone kolejno cyframi 1, 3, 5 oraz 7. Jak można się domyślić, wyższy numer oznacza lepszy i droższy model. Jednakże to nie siódemka wydaje się najciekawszym zawodnikiem tej serii. Ale o tym za chwilę.
Wszystkie nowe Swifty projektowano według tych samych wytycznych. Miały być jak najmniejsze i najlżejsze, ramka wokół ekranu jak najcieńsza, a bateria – jak najwydajniejsza. Przy okazji cała konstrukcja powinna przywodzić na myśl urządzenia klasy premium. I na pierwszy rzut oka wszystkie te postanowienia udało się spełnić. Najlżejsze Swifty ważą niespełna kilogram, a najcięższe ok. 1,3 kilograma, zaś ich obudowy wykonano z wytrzymałych stopów magnezowych, które mają być wytrzymalsze niż klasyczne aluminiowe powłoki. Wisienką na torcie są zaś czytniki linii papilarnej, które nadają im biznesowego sznytu.
Zdjęcie: Acer
Świetnie, ale wygląd to nie wszystko. Czym różnią się poszczególne modele i do kogo są skierowane? Przyjrzyjmy się im pokrótce.
Aces Swift 1 to najtańszy członek acerowej rodziny ultra mobilnych komputerów, sprawdzi się w rękach najmniej wymagających użytkowników. Nie znajdziemy w nim ani dedykowanej karty graficznej, ani procesorów Intela z linii Core. Laptop pracuje pod kontrolą Pentiuma N5000 wspartego 4 GB pamięci RAM, a Windows 10 ma aktywowany tryb S, w którym aplikacje można zainstalować wyłącznie z poziomu Microsoft Store.
Acer Swift 1
Nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, aby wyłączyć tryb S i pracować na pełnoprawnym Windowsie, choć przy takich podzespołach i tak nie powinniśmy spodziewać się cudów po tym sprzęcie . Ten 13,3-calowiec nada się do najprostszych prac biurowych, przeglądania internetu czy oglądania YouTube'a, to wszystko. Do jego zakupu może skusić przede wszystkim stosunkowo niska cena (ok. 1500 zł) oraz 10-godzinna bateria.
Acer Swift 3 to najmniej charakterystyczny model z całej linii. Niby jest lżejszy od modelu Swift 3 o 100 gramów (waży 1,19 kg), ma większy, 14-calowy ekran, dłużej pracuje na baterii i wyposażono go w lepsze podzespoły, ale wydaje się być tylko modelem przejściowym pomiędzy ultrabudżetową jedynką a ciekawą piątką. W nowej linii do dyspozycji otrzymamy dwie wersje urządzenia – z procesorem Intel Core i kartą Nvidia GeForce MX250 oraz z procesorem AMD Ryzen 5 3500U oraz kartą AMD Radeon 540X. Nie zabrakło tu także modułu Wi-Fi pracującego w przyszłościowym standardzie Wi-Fi 6. Użytkownik może także rozszerzyć pamięć RAM urządzenia do 16 GB, aby przyspieszyć pracę urządzenia. Swift 3 jest zatem znacznie wszechstronniejszy niż Swift 1, ale nie jest aż tak lekki i poręczny jak wyższy model Swift 5.
Acer Swift 3
Po kilku godzinach spędzonych z tymi urządzeniami odnoszę bowiem wrażenie, że to Acer Swift 5 jest najciekawszym modelem z tej linii. Stanowi doskonałe wyważenie mobilności i wszechstronności. Tu również można znaleźć 14-calową matrycę, ale sprzęt odchudzono do tego stopnia, że waży zaledwie 990 gramów, aż o 200 gramów mniej niż Swift 3. A przy tym oferuje zadowalającą wydajność, poradzi sobie z odpalaniem programów biurowych czy prostego oprogramowania do obróbki grafiki. A jeśli ktoś będzie wystarczająco zdeterminowany, to może wykorzystać go do grania. Wystarczy zainstalować na nim serwis GeForce Now, aby odpalić np. Wiedźmina 3 za pośrednictwem chmury Nvidii.
Acer Swift 5
Miałem już okazję testować poprzednią generację piątki. Sprawdził się jako przenośne narzędzie do pracy w terenie: pisania tekstów, prostej obróbki zdjęć czy oglądania filmów na Netfliksie. Nie miałem także problemów z odpaleniem wspomnianej usługi GeForce Now, która pozwoliła mi w pełni wykorzystać potencjał mojej steamowej biblioteki. Jego następca z procesorem Intel Core 10. generacji prawdopodobnie będzie równie przyjemny w użytkowaniu.
Jeśli zaś chodzi o Acera Swift 7, to traktowałbym go raczej jako ciekawostkę technologiczną, a nie sprzęt, który ma szansę wywołać rewolucję na rynku. To najlżejszy Swift w całej linii: ten 14-calowiec waży zaledwie 890 gramów i ma niespełna 1 cm grubości; jest tak filigranowy, że prawdopodobnie nie poczujesz go w plecaku czy torebce. Ale choć wygląda obłędnie, zastosowano tu kilka rozwiązań, które na dłuższą metę mogą irytować.
Acer Swift 7
Przy skrajnie bezramkowej konstrukcji zabrakło miejsca na umieszczenie układu optycznego nad ekranem, dlatego kamerę ukryto w wyskakującym przycisku. Z jednej strony to dość ciekawe rozwiązanie, gdyż mamy pewność, że kamera nie przechwytuje obrazu bez naszej wiedzy. Z drugiej zaś ustawiona jest pod takim kątem, że uniemożliwi prowadzenie wideorozmów kiedy korzystamy z komputera na stojąco. Jedynie korzystając z komputera na siedząco nasza twarz znajdzie się w zasięgu kamery. Do tego klawiatura ma nietypowy układ klawiszy: tyldę wciśnięto między Caps Locka a literę A, zaś Del i Backspace nienaturalnie do siebie przylegają. Połączono także klawisze numeryczne i funkcyjne w jednym rzędzie. Aby aktywować przyciski F1-F12 trzeba przytrzymać klawisz FN. Jest tu także błyszcząca matryca, która choć prezentuje się elegancko, będzie zbierać odciski palców jak szalona. W przenośnych laptopach o wiele lepiej sprawdzają się matowe matryce.
Całe portfolio Acer Swift wydaje się bardzo przemyślane i prawdopodobnie nawet najmniej charakterystyczny Swift 3 znajdzie swoich miłośników. W tej linii firma postawiła przede wszystkim na mobilność i to temu aspektowi podporządkowała wygląd oraz funkcjonalność poszczególnych modeli. Na to, z jakim przyjęciem spotkają się ze strony użytkowników nowe Swifty, przyjdzie nam poczekać do czasu, aż wszystkie odświeżone modele trafią do powszechnej dystrybucji.