- Jeśli chodzi o estetykę, Ad Astra to rzecz po prostu piękna. James Gray dobre wykorzystuje spory budżet, co znajduje odbicie w wyglądzie planów i pracy kamery. (...) Brad Pitt daje tu występ, który definiuje jego karierę, a robi to w tym przepięknie nakręconym i napisanym filmie - uważa krytyk South China Morning Post.
- To niezwykły obraz, surowy, nieugięty i powstały z bezbłędnie zrealizowanej aury rozszalałego fanatyzmu twórczego. (...) Pitt zanurza się coraz głębiej i głębiej w mroku własnej natury, a Ad Astra przechodzi w tym czasie z dojrzałego horroru w przychodzące tu jak uderzenie pioruna domknięcie historii. (...) To międzygalaktyczna, surowa wariacja na temat Czasu Apokalipsy - ocenia recenzent Guardiana.
- Nie zdradzimy szczegółów, ale Gray kładzie podwaliny pod finał z wizualną i emocjonalną elegancją. Ad Astra to tren na rzeczy, których nie zobaczymy, na idee, których nie zrozumiemy w naszych relatywnie miałkich czasach. (...) Pytanie, czy o Oscara 2020 Brad Pitt będzie walczył z Bradem Pittem, nie jest znowu aż tak głupie - pisze portal Little White Lies.
- To potężne w mocy sprawczej przypomnienie, że każde rozstanie wygląda podobnie do momentu, w którym nie spotka właśnie ciebie, a wtedy prawda o nim zaczyna boleć - pisze dziennikarz Indiewire.
- Ten film ma wszystko to, co powinien mieć - znakomite występy Scarlett Johansson i Adama Drivera, rozpisane na rodzinną modłę, liczne tu, świeże dialogi i przenikliwe wręcz poczucie absurdu całej historii - ocenia Guardian.
- To najlepszy film Baumbacha, jego opus magnum. To także orzeźwiający i oczyszczający hołd dla przetrwania, podążania przez piekło, jednak wciąż czując się w nim żywym - donosi recenzent The Playlist.
- To jeden z najlepszych występów Catherine Deneuve, której Koreeda pomaga przejść z ekranowego, apodyktycznego emploi, charakterystycznego dla jej ostatnich ról, w innych kierunkach, co owocuje czymś bardziej złożonym, tragicznym i prowokującym. Za ten popis zasługuje na nagrody. Sam film również - pisze recenzent Timesa.
- Nawet pracując w innym języku i na innym kontynencie, Koreedzie raz jeszcze udaje się uchwycić wszystkie zawiłości ludzkiego ducha - uważa krytyk portalu The Wrap.
- Tak, opowieść Koreedy jest ciepła i kojąca, choć czasami graniczy z przedobrzeniem na tym polu. Jest tu jednak potężny ładunek emocjonalnej prawdy - ocenia Guardian.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj