To jest dla mnie dziwna sytuacja, bo ja sam uważam, że whitewashing to poważny problem wymagający wielu dyskusji i wspieram tych, którzy o nim mówią. Ale bohaterki w książce, którą przeczytałem, nie miały ani imion ani przynależności do jakiejkolwiek etnicznej grupy. Dobrałem obsadę wyłącznie na podstawie moich spotkań z poszczególnymi aktorami lub własnych doświadczeń z nimi przy wcześniejszych wspólnych projektach. Wytwórnia nie nalegała, by zatrudnić wyłącznie białych. Były to decyzje wyłącznie moje. Jako biały mężczyzna w średnim wieku, zdaję sobie sprawę, że momentami mogę przejawiać zupełnie niezamierzony rasizm. Ale w tej sytuacji nie było nic cynicznego ani konspiracyjnego.
W wywiadzie dla Yahoo, sprawę skomentowała również Natalie Portman, która gra główną bohaterkę. Jak mówi, nie słyszała o tej sytuacji aż do teraz i nie ukrywa swojego zdziwienia. Nie wdając się w szczegóły, aktorka dodaje:
Potrzebujemy większej reprezentacji Azjatów, Latynosów, ludzi czarnych, rdzennych Amerykanów, w szczególności kobiet. Bo nie ma ich wystarczająco. Poza tym, to kategoryzowanie - "biały", "nie-biały" - to wymyślone klasyfikacje, które niestety niosą za sobą prawdziwe konsekwencje. Liczę, że to się zmieni, bo wzrasta świadomość problemu.
Film zadebiutuje w USA 23 lutego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj