Ant-Man i Osa był filmem wymagającym od strony technicznej. Aby opowiedzieć historię o zmniejszającym się bohaterze, Marvel musiał często korzystać z green screenów. Oto jak wyglądała praca na planie tej produkcji.
Ant-Man and the Wasp pięknie łączy narrację prowadzoną w skali mikro i makro. Choć nie był to pierwszy film, w którym ogrywano motyw zmniejszającego się bohatera - warto wspomnieć tu takie produkcje jak
Kingsajz czy
Honey, I Shrunk the Kids - wyróżniał się na ich tle swoją dynamiką oraz niesamowitymi efektami wizualnymi.
Przy realizacji takiej produkcji trzeba było nieustannie sięgać po efekty specjalne, a wiele scen ogrywano na green screenie. Ciekawość tych wszystkich, którzy zastanawiają się, jak wyglądała praca na planie tej nietypowej produkcji, właśnie została zaspokojona. Firma Rodeo FX odpowiedzialna za efekty specjalne w
Ant-Manie i Osie opublikowała na swoim kanale na YouTubie krótki materiał pokazujący, jak kręcono najciekawsze ujęcia:
Jak się okazuje, niektóre sceny wymagały zastosowania jedynie niewielkich green screenów bądź pojedynczych modeli 3D. Inne zaś nakręcono w studio filmowym, gdyż ich realizacja w plenerze byłaby niemalże niemożliwa.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h