"Tomorrowland" to najnowsza klapa finansowa studia Walt Disney Pictures, które nie ma ostatnio szczęścia w rozpoczęciu nowej kinowej serii. Ich dwie superprodukcje - "John Carter" (200 mln dolarów strat) i "The Lone Ranger" (190 mln dolarów strat) okazały się komercyjnymi klapami. Czytaj także: Pierwsze miliony "Jurassic World" w box office Według informatorów The Hollywood Reporter, Disney straci na filmie "Tomorrowland" od 120 do 140 mln dolarów. Tyle mają wynieść straty w momencie, gdy film zakończy swoją emisję w kinach. Produkcja zebrała do tej pory 173,6 mln dolarów wpływów przy budżecie 190 mln dolarów. Obraz zebrał przeciętne recenzje i nawet nie porwał Chińczyków, których rynek ostatnio daje ogromne sumy hollywoodzkim produkcjom.  Zachodnia prasa twierdzi, że oprócz tego wydano minimum 150 mln dolarów na promocję. Porażka filmu "Tomorrowland" może mieć zgubny wpływ na branżę hollywoodzką, ponieważ obok superprodukcji "Jupiter Ascending" jest to kolejna klapa filmu opartego na oryginalnym pomyśle. Według ekspertów tego typu porażki mogą zaowocować tym, że studia będą jeszcze rzadziej sięgać po oryginalne pomysły, opierając się na sequelach, adaptacjach komiksów lub remake'ach, bo te są ich zdaniem pewniejsze. Problem w tym, że analitycy nie zauważają kluczowego aspektu porażki obu filmów. One nie są klapami, bo są oparte na oryginalnym pomyśle, ale dlatego, że wyszły z tego nienajlepsze produkcje, które nie są w stanie zachwycić widza swoim poziomem. Jeśli sam oryginalny pomysł nie porywa i jego sprzedanie odbiorcy nie jest atrakcyjne, trudno liczyć na sukces.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj