W tym roku na ekrany kin wejdzie długo oczekiwane widowisko Avengers: Infinity War, w którym superbohaterowie zmierzą się ramię w ramię w walce z potężnym Thanosem. Pod koniec listopada zadebiutował pierwszy zwiastun produkcji, który - choć podsycił zainteresowanie fanów - wywołał też ich zaniepokojenie. Część widzów obawiała się, że w zwiastunie widać za dużo - wiemy co stało się z Thorem, Hulkiem czy Lokim po filmie Thor: Ragnarok, a także widzimy, że Vision został schwytany, co może zwiastować przejęcie przez Thanosa jednego z Kamieni Nieskończoności. Tymczasem odtwórca roli Thora, Chris Hemsworth, ma zupełnie inne zdanie na ten temat. Aktor zdradził, że początkowo był bardzo zaskoczony tym, jak mało pokazano w zapowiedzi.
Zwiastun na pewno nie oddaje za dużo, bo pamiętam jak sam go oglądałem i pomyślałem: "Ech, to nie mówi ludziom wystarczająco!". A Joe Russo [reżyser - przyp. red.] na to: "Wcale nie trzeba pokazywać im wszystkiego, widzowie chcą po prostu czegokolwiek. Czy to wyjaśnia historię? Nie, bo nie musi".
Wspominając swoją własną reakcję na zwiastun, Hemsworth dodaje:
Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani, patrzyliśmy tylko na siebie nawzajem, myśląc: "O mój Boże, tylko spójrzcie, czego jesteśmy częścią". No wiecie, ciężko harujesz, jesteś na planie, trudno mieć jakąkolwiek perspektywę. A potem widzisz zwiastun i myślisz sobie: "Wow, a więc to jest to".
Pod koniec zwiastuna filmu widzimy, jak Thor po raz pierwszy spotyka ekipę Guardians of the Galaxy. Mówiąc o tym, co wtedy czuł jego bohater, aktor dodaje:
Nie mogę powiedzieć zbyt wiele, ale widać to po reakcjach, zarówno jego jak i ich. To jest trochę: "W co ja się wpakowałem? Gdzie ja jestem? Kto to jest? Kim oni są? Tu jest szop pracz, a tu człowiek-drzewo". Jest bardzo zdezorientowany.
Film Avengers: Infinity War wejdzie na ekrany kin w kwietniu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj