Chuck Wendig to znany twórca książek i komiksów, który od jakiegoś czasu tworzył również kolejne tomy z serii Gwiezdnych Wojen. Wczoraj autor został zwolniony przez Marvela, czego powodem - jak sam tłumaczy - były jego nieodpowiednie wpisy na Twitterze. Wendig nie ukrywa swojego zaskoczenia tą decyzją - opublikował długi wpis na swoim blogu, w którym komentuje tę sytuację, obszernie przytaczając wcześniejsze wątki z przeszłości. Te, jego zdaniem, zupełnie się ze sobą nie kleją, w związku z czym po zwolnieniu sam nie rozumie, gdzie popełnił błąd. Jak czytamy:
A więc oto co się stało - właśnie zostałem zwolniony przez Marvela. Odsunięto mnie od tworzenia tomów 4. i 5. Shadow of Vader, a także od niezatytułowanej jeszcze książki ze świata Gwiezdnych Wojen. To, co powiem, może być długie, za co z góry przepraszam (waham się o tym mówić, bo w pewnym sensie da to Najgorszym Ludziom na Świecie poczucie wygranej, czyli to, czego pragną od jakiegoś czasu. Ale z drugiej strony czuję, że od dawna trzymam się uczciwości i nie widzi mi się kłamanie, bo ludzie i tak zorientują się, że nie ma mnie już w tych tomach).
Wendig rozpoczyna swoją historię od początku, powołując się na czas premiery książki Star Wars: Aftermath. Tym, którzy nie wiedzieli, oświadcza, że zamieścił w fabule postaci LGBT, co nie zostało odebrane pozytywnie przez część fanów. W ten sposób wokół niego zaczęły pojawiać się negatywne opinie. Sam autor miał być krytykowany, a nawet gnębiony w sieci, czasem do tego stopnia, że musiał zawiadamiać policję o groźbach. Przez cały ten czas, jak sam podkreśla, miał przeczucie, że zawalił na całej linii i nabierał przekonania, że komiks po prostu jest zły. Dopiero potem, gdy tom ukazał się w sprzedaży i zaczął świetnie sobie radzić na rynku, Wendig poczuł się z tym wszystkim nieco pewniej i po prostu przyzwyczaił się do hejtu jako do nieodłącznej części pracy. Potem sytuacja z gnębieniem miała powtórzyć się, gdy Wendig zabrał się za książkową adaptację Ostatniego Jedi. Jak mówi, było to dla niego wyzwanie, bo tom bardziej "tłumaczył" film, aniżeli był jego adaptacją. Negatywnych komentarzy pojawiło się jeszcze więcej, ale on wraz z kolegami pracowali nad książką z przekonaniem, że wszystko jest dobrze, od czasu do czasu pozwalając sobie na wymianę zdań z krytykującymi w sieci. Autor podkreśla, że Lucasfilm na tamtym etapie zapewnił go nawet, że jego postawa jest jak najbardziej odpowiednia - Wendig często wdawał się w dyskusje z hejterami i odpowiadał im na Twitterze w dość ostrych słowach, broniąc zarówno swojego dobrego imienia, jak i samych Gwiezdnych Wojen. Dodaje, że czując takie wsparcie, przestał się tym przejmować - skoro Lucasfilm uznał, że to dobra taktyka na walkę z nienawiścią w sieci, po prostu ją kontynuował. Wygląda jednak na to, że Marvel miał inne zdanie. Jak mówi Wendig:
I potem ogłosiliśmy Shadow of Vader, dosłownie w poprzednim tygodniu. Ludzie byli podekscytowani, wydawało mi się, że wszystko jest super... Nie miałem świadomości, że istnieją jakiekolwiek zgrzyty czy problemy, a w mediach społecznościowych byłem taki, jak zawsze. Aż dostałem telefon. Jestem zwolniony. Przez to, że moje tweety produkują za dużo negatywnej energii i wulgarności. Serio, to jest to, co usłyszałem od redaktora - z mojej strony było za dużo polityki, za dużo wulgarności i za dużo negatywnej energii (...). Staram się to sobie wytłumaczyć tak, że to była decyzja Marvela, nie Lucasfilm, ale nie mogę tego potwierdzić. Redaktor wydawał się przygnębiony tym, że mnie zwalnia, więc może było to właściwe...? I okej, miał takie prawo. Jeśli rzeczywiście poczuli, że moja obecność szkodzi tym książkom, nie chcę tego. Chcę, by te książki błyszczały, żeby artyści tacy jak Juanan Ramirez i Greg Smallwood wciąż mogli wykonywać swoją świetną pracę. Oni są dla mnie bogami, więc cieszę się, że nie będę im dłużej przeszkadzał w tworzeniu magii.
Tweety Wendiga z przeszłości rzeczywiście obfitowały w wulgarne słowa - autor dość ostro wypowiadał się na różne tematy, niejednokrotnie nawiązując do polityki. Jego zdaniem jednak wszyscy o tym wiedzieli, bo on sam nigdy nie ukrywał swoich poglądów w mediach społecznościowych - fakt, że zwolniono go tak nagle jest dla niego niezrozumiały. Wpis Wendiga w całości można przeczytać na jego Twitterze. Marvel i Lucasfilm nie komentują sprawy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj