Próbowałem się z nim skontaktować przez kilka dni. (...) Oddzwonił do mnie. Słyszałem, że leżał. Rozmawialiśmy. Simone [Boseman, żona Chadwicka - przyp. red.] była z nim. Wyprosił ją jednak z pokoju, bo powiedział, że nie chce, aby usłyszała coś, co wpędzi go w tarapaty w związku z umową o zachowanie poufności. Ona nie chciała go zostawić, więc mogłem przeczuwać, że coś jest nie tak. Ale oni śmiali się i żartowali.
Coogler dodał, że rozmawiając z Bosemanem zauważył, że aktor jest wyczerpany. Dalej rozmawiali jednak o planach aktora na ślub i poruszali temat gości, których chcą zaprosić. Boseman powiedział, że nie chce czytać notatek, bo nie chce wchodzić studiu w drogę i woli poczekać na ich uwagi. Reżyser dopiero później dowiedział się, że aktor nie miał po prostu siły nic przeczytać. Natomiast o śmierci aktora dowiedział się kilka tygodni później. Dostał telefon od Charlesa Kinga i Craiga Kestela, menagera i agenta Bosemana. W tym samym wywiadzie reżyser wspomina, co było dalej. Nie mógł uwierzyć w śmierć przyjaciela i rozważał w tamtym momencie wszystko. Od zastąpienia go nowym aktorem, po całkowite porzucenie projektu. Przechodził przez wszystkie skrajności, uważał nawet, że nie powinna powstać w najbliższym czasie kontynuacja.
Ostatecznie jednak zdecydował się przepisać scenariusz i stworzyć widowisko na nowo, jednocześnie hołdując swojemu przyjacielowi. Dodaje, że pomysł na recast nie przechodzi mu nawet przez usta, bo świat stworzony w Czarnej Panterze wynikał z osoby Bosemana. Mówi, że bez względu na to, jak dobry aktor przyszedłby na jego miejsce, brakowałoby temu wszystkiemu prawdy niezbędnej do wykonania dobrej roboty.
(...) A prawda to studnia, z której czerpiemy jako artyści. Nasza prawda została utracona, co jest faktem życia; to dar i przekleństwo w jednym. Bohaterowie i wielcy ludzie umierają.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj