Sutter w przeszłości był głównym scenarzystą w serialu "The Shield" Shawna Ryana, w którym również nie przejmował się scenami pełnymi przemocy. Popiera również styl pisania kolejnych odcinków The Walking Dead, którym obecnie (do finału 3. sezonu) zajmuje się jego kolega - Glen Mazzara. Dziennikarze spytali Suttera, czy to właśnie przemoc i poważne tematy tak bardzo nakręcają oglądalność nie tylko The Walking Dead, ale też jego serialu - Sons of Anarchy.
- W "The Walking Dead" to istotna rzecz, ten serial ma dosyć specyficzny gatunek. Ludzie uwielbiają zombie, tak samo jak np. wampiry. Wystarczy, że napiszesz wokół nich dobrą historię i stworzysz interesujących bohaterów. Wydaje mi się, że przemoc, nadmiar krwi w takim serialu nie definiuje "The Walking Dead" jako serialu dramatycznego, ale bardziej podkreśla elementy ponadnaturalne, które odbierać można również jako kreskówkowe. Najważniejsze jest, by mieć do takiego czegoś dystans i nie czuć się obrzydzonym - powiedział Sutter.
Twórca Sons of Anarchy przyznał, że od zawsze, gdy starał się stworzyć wokół danego odcinka nieco większą temperaturę i zainteresowanie, korzystał z podniesienia poziomu brutalności. - Jestem facetem, który nigdy nie miał problemów z przekraczaniem granic. Często siadaliśmy z Shawnem Ryanem i zastanawiając się nad kolejnymi odcinkami, dochodziliśmy do wniosku, że jeśli jest coś, czego nie wolno nam zrobić, zróbmy to! Zawsze szukałem interesujących, często prowokacyjnych wątków, które jeszcze w telewizji się nie pojawiły. Bardzo dużo nauczyłem się od Shawna Ryana i teraz staram się to doświadczenie wykorzystywać przy tworzeniu "SoA". Jeśli w moim serialu pojawia się przemoc i złe rzeczy, zawsze mają swoje konsekwencje. Bohaterowie zawsze ponoszą odpowiedzialność, za to co zrobili.
Sutter odniósł się również do obecnej sytuacji w amerykańskiej telewizji. - Ciężko jest w ramówkach znaleźć serial, który będzie w dużym stopniu oparty na bohaterach. Shawn Ryan w zeszłym roku zrobił dobry serial pt. "The Chicago Code". To była świetna produkcja, w starym policyjnym stylu, ale nie była wystarczająco "głośna" dla ludzi, dlatego też nie zdobyła popularności. Jestem ciekaw jak będzie rozwijał się świat płatnej telewizji, czyli Netflix i Amazon. To ma sens, chcesz obejrzeć "House of Cards", płacisz dwa dolary i oglądasz kiedy chcesz. Może dzięki temu tak świetne seriale jak Damages i Friday Night Lights będą mogły gościć na antenie dłużej. Dzięki Bogu oba zostały uratowane przez DirecTV.