Wygasło embargo na recenzje superprodukcji science fiction Luca Bessona. Valerian i miasto tysiąca planet to najdroższy film wyprodukowany poza Hollywood.
W sieci jest już sporo recenzji, ale nie wszystkie jeszcze są na portalu Rottentomatoes. Na nim opublikowano 16 recenzji (12 pozytywnych, 4 negatywne), które mają średnią ocen 6,4/10. Wynik na portalu to 75%. Natomiast na MetaCritic.com mamy 8 recenzji (5 mieszanych, 1 negatywne, 2 pozytywne). Wynik filmu to 43/100. Skrajność opinii jest dość duża. Od epickiego chaosu i bałaganu po najlepszy film roku.
Czytaj także: Pierwsze opinie o Dunkierce Nolana
Krytycy są zgodni, że mamy do czynienia z innowacyjnym, wyjątkowym, świeżym i pełnym unikalnych pomysłów filmem science fiction, który nie idzie ogranymi torami produkcji z ostatnich lat. Besson nie chce opierać się na kliszach gatunku i dawać widzom to, co było tworzone już wielokrotnie. Nie tworzy historii w bezpieczny sposób, proponując rozwiązania zaskakujące i nieprzewidywalne w kontekście fabularnym. Efekt podobno jest momentami strasznie dziwaczny Do tego chwalą wizualny splendor, który oferuje połączenie czegoś innowacyjnego, perfekcyjnie dopracowanego i oszałamiającego ze starą szkołą nadającą wszystkiemu autentyzmu i poczucia budowania wizualnego realizmu. Krytycy twierdzą, że pierwszy akt filmu trwający 30 minut jest widowiskowym arcydziełem, które ma wejść do historii kina.
Dziennikarz IndieWire ciekawie podkreślił, jakim dziwnym doświadczeniem jest oglądanie tego filmu. Twierdzi, że to tak, jakby ktoś wziął całą dekadę widowisk science fiction, umieścił je na jednym ekranie i kazał widzowi przed seansem najeść się halucynogennych grzybów oraz francuskiej metamfetaminy. Padają opinię, że Luc Besson tak mocno popuścił wodze fantazji, tworząc coś nietypowego i oryginalnego, że przez to też krytycy i widzowie nie będą wiedzieć, co o tym myśleć. Podobna sytuacja była z filmem
The Fifth Element, który został doceniany dopiero po latach.
Dziennikarz EW.com twierdzi, że to całe dziwaczne widowisko po jakimś czasie staje się otępiające i męczące. Wtóruje mu The Hollywood Reporter, który widzi w filmie Bessona kandydata do najgorszych filmów roku w nagrodach Złotych Malin. Obrywa się aktorom: Dane'owi DeHaanowi, Carze Delevingne oraz Rihannie za przeciętne kreacje i drewniane recytowanie dialogów. Padają też stwierdzenia, że historia nie jest w stanie zaangażować, a z czasem zaczyna irytować. Innymi słowy dostrzegają mankamenty scenariusza Luca Bessona, który nie do końca wszystko dobrze rozpisał. Fabularnie są pewne problemy, a kulminacja nie jest tak satysfakcjonująca i spektakularna jak cały film. Krytykują, że jest zbyt spokojna. Jest też zarzut, że ten film jest za bardzo dziecinny.
fot. © 2017 VALERIAN SAS – TF1 FILMS PRODUCTION
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h