Jedna z końcowych scen finałowego odcinka 6. sezonu Gry o tron może nam zdradzać prawdziwą tożsamość kluczowej dla serialu postaci - Jona Snowa. Co prawda widz nie słyszy wyraźnie, co Lyanna szepcze do ucha Nedowi, ale z pomocą przychodzi nam jeden z fanów, który miał rzekomo rozwikłać tajemnicę.
Scena wizji Brana, w czasie której widzi on umierającą Lyannę Stark rozmawiającą z Nedem, zdaje się w sposób dość wyraźny (choć należy przyznać, że nierozstrzygający sprawy do końca) sugerować, że fanowska teoria R+L=J znalazła swoje potwierdzenie. Według niej, Jon Snow jest synem właśnie Lyanny i Rhaegara Targaryena. Sekwencja na ekranie została jednak ukazana w taki sposób, że siostra szepcze do ucha Nedowi tajemnicze słowa, których widz nie może słyszeć. Po reakcji postaci możemy się jednak domyślać, że chodziło o coś naprawdę ważnego - np. o prawdziwą tożsamość dziecka Lyanny.
Z pomocą w rozszyfrowaniu zagadki przychodzi nam jeden z fanów, który podzielił się w sieci swoją teorią dotyczącą przywołanej sceny, opierając swoje założenia na czytaniu z ruchu warg. I tak, pierwsze słowa Lyanny mają brzmieć: "On nazywa się...", po czym kobieta wypowiada trzysylabowe słowo zaczynające się na literę "J". Zdaniem twórcy teorii, imię, które zostaje wyszeptane do ucha Nedowi, to: Jaehaerys. Dokładnie takie samo, jakie posiadali już sławni i cieszący się wielkim uznaniem królowie z rodu Targaryenów.
Czytaj także: Kim naprawdę jest Jon Snow?
Oczywiście to nadal tylko teoria, ale sam trop wydaje się całkiem interesujący. Dajcie nam w komentarzach znać, co sądzicie o takim biegu rzeczy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h