RoboCop z 1987 roku oraz Pamięć absolutna z 1990 roku, które wyreżyserował Paul Verhoeven okazały się przełomowe dla kina science fiction. Po latach doczekały się remaków, które niestety rozczarowały widzów. 85-letni reżyser wie dokładnie, co spowodowało, że nowe filmy nie osiągnęły sukcesu. Co ciekawe nie wskazał na to, że oryginały były skierowane dla dorosłych widzów, a remaki były oznaczone kategorią wiekową PG-13. W rozmowie z Metrograph powiedział, że RoboCop (2014) z Joelem Kinnamanem całkowicie zmienił ton, sprawiając, że tytułowa postać była bardziej tragiczna i to zaważyło na jego odbiorze. W oryginale Alex Murphy w wypadku na służbie prawie stracił życie, a jego świadomość została przeniesiona do robota-policjanta, ale tego niemal nie pamiętał. Paul Verhoeven powiedział, że problemem remaku jest to, że główny bohater od samego początku zdawał sobie sprawę z przeszłości, w której stracił obie ręce i nogi.
Piękną rzeczą w oryginalnym RoboCopie, która sprawia, że nie opowiada o tragedii czy coś w tym stylu, jest to, że tak naprawdę on o tym nic nie wie. Kiedy idzie do swojego starego domu, pojawia się kilka niejasnych przebłysków wspomnień, ale RoboCop nie jest postacią tragiczną. Tak, na początku został zabity w najstraszniejszy sposób. Ale kiedy znów widzimy go jako robota, już tego nie czuje. W nowym [filmie], przez to, że wszystko pamięta, jest o wiele bardziej tragiczny. Chcieliśmy żebyś od początku zaakceptował go jako policjanta-robota. To właśnie mu zrobili. Moim zdaniem problemem było uczynienie go bardziej tragicznym.
fot. materiały promocyjne
Z kolei Pamięć absolutna jest oparta na książce autorstwa Philipa K. Dicka i pokazuje świat, w którym ludzie mogą mieć wszczepione fałszywe wspomnienia. Więc gdy Douglas Quaid zaczyna mieć trudności z określeniem, co jest prawdziwe, a co nie, odkrywa nikczemny plan dyktatora. Film z Arnoldem Schwarzeneggerem miał dość oryginalną formę, ale nie dawał jasnych odpowiedzi fabularnych, co według Verhoevena nie udało się w Pamięci absolutnej z Colinem Farrellem. 
Ma dużo efektów specjalnych, ale ta tajemnica – czy to jest prawdziwe, czy nie? Po prostu już tego nie czułem. Interesującą rzeczą w oryginalnym filmie jest to, że na końcu, kiedy Rachel Ticotin mówi: "No cóż, szybko mnie pocałuj, zanim się obudzisz", nadal nie wiesz, czy to prawda. Mieliśmy też wspaniałego kompozytora, Jerry'ego Goldsmitha. Bardzo podobały mi się jego motywy fortepianowe. Bez tego, co ci pozostało?
Źródło: materiały prasowe
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj