Doktor Strange w multiwersum obłędu to dobrze przyjęta przez widzów i krytyków kontynuacja przygód tytułowego bohatera. Za reżyserię odpowiada Sam Raimi, który przygotował jednocześnie horrorowe i zabawne widowisko. Przyciągnęło to uwagę nawet George'a R.R. Martina, autora książkowej Gry o tron. Nie jest tajemnicą, że pisarz bardzo lubi filmy Marvela i stara się być z nimi na bieżąco. Na swojej stronie internetowej przedstawił swoją recenzję niedawnego filmu MCU. W swoim wpisie wspomina, że jest wielkim fanem chodzenia do kina, ale ze względu na pandemię koronawirusa, nie mógł robić tego w ostatnim czasie tak często, jakby chciał. W końcu jednak dorwał Doktora Strange'a 2 i przyznał, że bardzo mu się podobał. Pochwały skierował w stronę Sama Raimiego, który od zawsze był jego jednym z ulubionych reżyserów, a także docenił pomysł dołączenia do MCU Charlize Theron jako Clea.
Sam Raimi zawsze był jednym z moich ulubionych reżyserów. A Doktor Strange zawsze był jedną z moich ulubionych postaci Marvela. I ta wersja Strange'a, ślizgająca się przez portale do surrealistycznych wymiarów pełnych pływających i alternatywnych rzeczywistości, to coś, w czym się zakochałem. Dali nam nawet CLEĘ! Kocham Cleę!
Martin w następnej części swojego wpisu wspomniał pierwszy komiksowy konwent w historii, na którym był obecny i mógł spotkać się z legendarnym artystą, Steve'em Ditko.
Obejrzenie tego filmu przywołało wspomnienie, o dniu, w którym uczestniczyłem w pierwszym na świecie Comic-Conie w 1964 roku w Greenwich Village. Miałem piętnaście lat. Cały konwent odbywał się w jednym małym pomieszczeniu w czymś w rodzaju hali, z handlarzami sprzedającymi stare komiksy wzdłuż jednej ściany i mówcami na podium z przodu. Pojawiła się fantastyczna Flo Steinberg, a także Steve Ditko. (...) udało mi się z nim porozmawiać i powiedzieć mu, jak bardzo kocham jego twórczość. Zwłaszcza to, co robi przy Doktorze Strange'u. Ditko był powściągliwy, może trochę nieśmiały, ale wystarczająco uprzejmy. Powiedział mi, że najbardziej lubi rysować Doktora Strange'a. Tak, nawet bardziej niż Spider-Mana. Wciąż jest jednym z najlepszych artystów komiksowych, którzy kiedykolwiek wzięli do ręki ołówek, moim niezbyt skromnym zdaniem. W każdym razie... Multiwersum [obłędu] obudziło we mnie śpiącego fanboya Marvela i to była radość. Tak mówi były członek Merry Marvel Marching Society.
Do sieci trafiła też informacja, jakoby scena z pokonaniem przez Wandę Pana Fantastycznego, była pomysłem szefa Marvel Studios, Kevina Feige. Dokładniej chodzi o sposób, w jaki Scarlet Witch wykończyła najmądrzejszego człowieka na Ziemi. W tej sekwencji z filmu, antagonistka na różne sposoby kończyła swoich wrogów, a jednym z bardziej widowiskowych i przerażających, było zrobienie z Reeda Richardsa "ludzkie sphagetti". W nowym wywiadzie dla Before & Afters, kierownik Industrial Light & Magic VFX Julian Foddy powiedział, że pomysł został przekazany przez szefa Marvel Studios. Wspomina, że polecenie przyszło bezpośrednio od samego Kevina Feige, a inspirację stanowiła zabawka Play-doh. Twórcy widzieli to jako modelinę przepuszczoną przez wyciskacz do czosnku.
Marvel Studios/zrzut ekranu
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj