Kolejny okres to epoka wędrówek i podbojów. Poprzez historię świata plemiona oraz ich migracje przesuwały się i za­mieniały nieustannie jak w kalejdoskopie. Popatrzcie na świat pięćset lat później. Plemiona Hyboryj­czyków o jasnobrązowych włosach przemieściły się w kierunku południowym i zachodnim, podbijając i niszcząc wiele małych, niesklasyfikowanych klanów. Wchłonąwszy krew ras podbitych, już potomkowie dawniejszych migracji zaczęli wykazywać zmo­dyfikowane cechy rasowe, a owe przemieszane rasy atakowane są gwałtownie przez nowe napływające fale o czystszej krwi i wymiatane przed nimi, jak miotła beznamiętnie wymiata śmieci, by stać się jeszcze bardziej wymieszanymi i złączonymi na posplatanym cmentarzysku ras oraz ich pozostałości. Do tej pory najeźdźcy nie wchodzili w kontakt ze starszymi rasami. Ku południowemu wschodowi potomkowie Zhemrich, obdarzeni impetem przez nową krew wskutek domieszki od jakiegoś niesklasyfikowanego plemienia, zaczynają starać się odnowić pewien nikły cień ich pradawnej kultury. Ku zacho­dowi małpoludopodobni Atlantydzi zaczynają długą wspi­naczkę pod górę ewolucji. Zakończyli pewien cykl istnienia; dawno zapomnieli o swej wcześniejszej człowieczej egzystencji; nieświadomi jakichkolwiek wcześniejszych stadiów rozpo­czynają tę wspinaczkę bez pomocy i ograniczeń przez ludzkie wspomnienia. Na południe od nich Piktowie pozostają dziku­sami, wyraźnie przeciwstawiwszy się prawom natury, ani nie postępując, ani nie cofając się w rozwoju. Daleko na południu trwa w zadumie starożytne, tajemnicze królestwo Stygii. Po jego wschodnich granicach wędrują klany dzikich nomadów, znanych jako synowie Shemu. Zaraz obok Piktów, w rozległej dolinie Zingg, chronionej przez wielkie góry, pewien nienazwany szczep ludzi pierwot­nych, niezobowiązująco sklasyfikowanych jako krewni Shemi­tów, rozwinął zaawansowany tryb życia i system rolny. Jeszcze jeden czynnik zwiększył impet hyboryjskiej migracji. Pewne plemię tej rasy odkryło zastosowanie kamienia w budow­nictwie i tak oto powstało pierwsze królestwo – surowe i barba­rzyńskie królestwo Hyperborei, które miało początki w topornej fortecy z głazów usypanych dla odparcia plemiennych ataków. Lud owego plemienia szybko porzucił namioty z końskich skór na rzecz kamiennych domów, budowanych siermiężnie, lecz solidnie. I tak zabezpieczony rósł w siłę. W historii niewiele było wydarzeń bardziej spektakularnych od powstania tego nieokrzesanego, dzikiego państwa Hyperborei, którego lud od­wrócił się raptownie od swego koczowniczego życia, by stawiać domostwa z kamienia, otoczone gigantycznymi murami. Rasa, która ledwie wyszła z epoki kamienia gładzonego, przez kaprys losu opanowała pierwsze, prymitywne prawidła architektury. Powstanie owego królestwa nadało rozpęd innym plemio­nom, gdyż wiele klanów pokonanych na wojnie lub odmawia­jących bycia lennikami swych zamieszkujących w zamkach pobratymców, podjęło długą pieszą wędrówkę, która objęła pół świata. A już żyjące bardziej na północy plemiona zaczynają być nękane przez olbrzymich blondwłosych dzikusów, niewiele bardziej zaawansowanych niż ludzie-małpy. Opowieść o następnym tysiącu lat to historia wzrastania Hyboryjczyków, których wojownicze plemiona opanowały świat zachodni. Zaczęły się kształtować zgrzebne królestwa. Najeźdźcy o jasnobrązowych włosach spotkali się z Piktami, spychając ich na jałowe ziemie zachodu. Ku północnemu za­chodowi potomkowie Atlantydów, wspiąwszy się bez niczyjej pomocy z poziomu małpoludów do prymitywnych dzikusów, nie napotkali jeszcze Hyboryjczyków. Daleko na wschodzie Lemurianie rozwijają osobliwą półcywilizację na własną rękę. Ku południu Hyboryjczycy utworzyli królestwo Koth, na granicy owych pasterskich krain zwanych ziemiami Shemu, a dzicy z tych ziem, częściowo przez kontakt z nimi, a częściowo ze Stygijczykami, którzy najeżdżali ich od wieków, wychodzą z barbarzyństwa. Dzikusy z dalekiej północy o blond włosach tak urosły w liczbę i siłę, że północne plemiona przemieszcza­ją się w kierunku południowym, spychając przed sobą bratnie klany. Starożytne królestwo Hyperborei zostaje obalone przez jedno z owych plemion północnych, które jednakże zachowu­je dawną nazwę. Na południowy wschód od Hyperborei pod nazwą Zamora powstaje królestwo Zhemrich. Ku południowe­mu zachodowi plemię Piktów najechało żyzną dolinę Zingg, podbiło tamtejszy lud rolniczy i osiedliło się wraz z nim. Ta zmieszana rasa została z kolei podbita później przez wędrujące plemię Hyborów i z tych połączonych elementów wyłoniło się królestwo Zingary. Pięćset lat później królestwa świata są już jasno zdefiniowa­ne. Królestwa hyboryjskie – Aquilonia, Nemedia, Brythunia, Hyperborea, Koth, Ophir, Argos, Corinthia oraz to, które jest znane jako Królestwo Graniczne – dominują nad światem zachodu. Zamora leży na wschód, Zingara na południowy zachód od nich. Ludy obu, o podobnym, ciemnym kolorze skóry i egzotycznych obyczajach, nie są w żaden sposób ze sobą spokrewnione. Daleko ku południu drzemie Stygia, nietknięta przez obcych najeźdźców, lecz ludy Shemu zamieniły jej jarzmo na mniej gorzkie – Koth. Smagli panowie zostali odepchnięci na południe od wielkiej rzeki Styx, Nilus czy też Nil, która płynąc na północ z tajemniczych odległych ziem, skręca niemal pro­stopadle w lewo i podąża zgodnie z nowym kierunkiem prawie wprost na zachód przez pastwiska Shemu, by ujść do wielkiego morza. Na północ od Aquilonii, najbardziej wysuniętego na zachód królestwa hyboryjskiego, żyją Cimmeryjczycy, okrutne dzikusy, nieposkromione przez najeźdźców, lecz w kontakcie z nimi dokonujący szybkich postępów w rozwoju. Są potomka­mi Atlantydów, teraz rozwijającymi się bardziej równomiernie od swych starych wrogów – Piktów, którzy zamieszkują dzicz na zachód od Aquilonii.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj