- To oznacza, że zrobiliśmy coś, co wpłynęło na tych ludzi w taki sposób, że niekoniecznie wiedzą, jak to przetrawić. Jestem wielkim fanem Game of Thrones i wielokrotnie byłem zszokowany przez wydarzenia. I nadal kocham ten serial - mówi reżyser.Uważa, że premiera 7. sezonu pokazała jak ton będzie mieć reszta odcinków tego serialu. Twierdzi, że jeśli widzowie odczuwają emocje i są wkurzeni z uwagi na wydarzenia odcinka, to właśnie czyni ten serial wielkim. Według niego powinni to doceniać.
- Ludzie tak reagują, ponieważ zależy im na tych postaciach. Jeśli zabilibyśmy kogoś, na kim im nie zależy, powiedzieliby, "ok, nic się nie stało. Zjem sobie coś i nie będę się przejmować". To oznacza, że zrobiliśmy coś, by widzowie nawiązali emocjonalną więź z bohaterami. Szkoda, że ludzie chcą negatywnie na to reagować, ponieważ jeśli chodzi o mnie, chcę oglądać serial dalej, by zobaczyć do czego to wszystko doprowadzi - wyjaśnia.Czytaj także: Nasza recenzja premiery 7. sezonu The Walking Dead Spora część widzów jest też oburzona brutalnością. Nicotero jednak broni decyzji, bo przemoc była ważna dla fabuły:
- Negan robi wszystko, by udowodnić swój tok rozumowania i pokazać: "To jest mój świata, moje zasady". Naszym zdaniem ważny było rozpoczęciem sezonu od pokazania do czego Negan jest zdolny. To bardzo napędza kierunek, w jakim serial się rozwinie. I tak, jest to obrazowe i straszne - mówi.Wyjaśnia, że zdecydowali się zabić dwie osoby, a nie jedną, jak w komiksie, bo to byłoby za mało, by napędzić działania Ricka w kolejnych odcinkach. Mówi, że dopiero śmierć Glenna kieruje serial w inną stronę.
- Śmierć Glenna ma wiele wspólnego z przyszłością Ricka, Maggie i także Daryla, ponieważ to on rzucił się na Negana. To wpływa na rozwinięcia bogactwa wątków dla tych postaci - tłumaczy.Celem Nicotero było opowiedzenie tej historii z perspektywy Ricka. Szczególnie, gdy widzimy śmierć Glenna i Abrahama. Dlatego też, kiedy twórcy pokazują wyobrażenia śmierci innych postaci, to jest związane z rozmyślaniem Ricka o tym, co zrobić dalej. A to jest oparte na fakcie, że ktoś jeszcze może zginąć i on nie może do tego dopuścić.
- Jest więcej historii do opowiedzenia, które są efektem tego, co wydarzyło się w tym odcinku. Na pewno są widzowie, którzy powiedzą, "zabiliście postać, którą lubię, kończę z serialem". Szkoda, bo serial ma jeszcze wiele do zaproponowania.Emisja w Polsce co tydzień w poniedziałek o 22:00 na FOX.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj