Gwiezdne Wojny: Andor to serial, za który odpowiada Tony Gilroy. Jest on znany z trylogii przygód Jasona Bourne'a oraz oscarowego Michaela Claytona. To udowadnia, że potrafi tworzyć thrillery z zacięciem politycznym. Co ciekawe, przy nowym projekcie pomaga mu Beau Willimon, twórca House of Cards, czyli jednego z najlepszych seriali o tematyce politycznej. 

Star Wars: Andor to thriller polityczny

Sam twórca w rozmowie z Empire przyznaje, że tak naprawdę nie interesuje go świat Gwiezdnych Wojen. Uważa, że dzięki temu mógł opowiedzieć tę historię w taki sposób, jak chciał. Fiona Shaw, która gra Maarvę, twierdzi, że będzie to rezonować ze światem współczesnej polityki.
- Tony napisał świetny, oszczerczy tekst, biorąc na warsztat Trumpa. Nasz świat wybucha w różnych miejscach, gdy prawa ludzi nagle znikają, a Andor to odzwierciedla. W serialu Imperium przejmuje wszystko. Mam wrażenie, że to samo dzieje się w rzeczywistości. 
Podejście do polityki w tym serialu wyjaśnia obecność Willimona. Niektórzy byli mocno zaskoczeni jego angażem w projekt. 
fot. Disney+
+21 więcej

Andor to szara moralność

Według dziennikarzy serial ma pokazać także nie do końca kryształową moralność ludzi biorących udział w walce z Imperium. Ma on rozbudować motyw z Łotra 1, w którym Cassian Andor bez wahania zabija swojego informatora. Pamiętajcie, że to Tony Gilroy wprowadził wszystkie dobre zmiany w Łotrze 1 i uratował projekt przed porażką. 
- Byłam pod wrażeniem społecznych intencji Tony'ego. Na potrzeby serialu stworzył nową moralność. Jest to głębokie i bardzo ludzkie. Mamy żałobę, smutek, nadzieję, strach. Nie ma tutaj tylko zwyczajnych kolorów.
Gilroy twierdzi, że podchodzi do tej produkcji jak do innych swoich dzieł. Chce stworzyć pełnokrwisty dramat. Zdaniem Diego Luny projekt jest ambitny, mroczny i prawdziwy. Gwiezdne Wojny: Andor - premiera 21 września w platformie Disney+.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj