Liam Neeson w Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo wcielał się w mistrza Jedi, Qui-Gona. Co myśli o obecnej kondycji uniwersum?
Liam Neeson przy okazji wielu wywiadów pytany jest o to, czy powróciłby do roli Qui-Gona na dłużej (ostatnio pojawił się na chwilę w serialu
Obi-Wan Kenobi). W programie
Watch What Happens Live! ponownie otrzymał pytanie tego typu i odpowiedział, że nie jest zainteresowany. Jego zdaniem franczyza niszczy swoją magię tak licznymi spin-offami.
Dodał, że tak wiele spin-offów "rozcieńcza" to uniwersum, odzierając je z "tajemnicy i magii". Czy wspomniane krótkie wystąpienie aktora w
Obi-Wan Kenobi zmieniło jego podejście? Jeszcze rok temu w rozmowie z ComicBook.com mówił, że chętnie wróciłby do roli, pod warunkiem, że będzie to film. Wyjaśnił wtedy, że jest pod tym względem staromodny i liczy się dla niego przede wszystkim doświadczanie dużego ekranu. Trzeba jednak przyznać, że wspomniana serialowa produkcja o Kenobim, przyjęta została relatywnie chłodno przez krytyków i widzów. Gwiezdne Wojny znane są zresztą z tego, że wiele historii kręci się wokół tego samego i przy pomocy tych samych postaci, więc nie brakuje też fanów, którzy krytykują Lucasfilm za stanie w miejscu.
Przed nami między innymi 3. sezon serialu
The Mandalorian, który w marcu zadebiutuje na Disney+.
materiały prasowe
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h