Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie to film, który zebrał relatywnie słabe oceny ze strony krytyków. Lucasfilm postanowiło zadowolić wszystkich fanów, co w efekcie oznaczało, że zadowolonych było tak naprawdę niewielu.
Jedną z gwiazd Nowej Trylogii został John Boyega, który wcielił się w Finna - początkowo poznaliśmy go jako szturmowca, a potem stał się jedną z twarzy Ruchu Oporu. W miarę postępu trylogii jego wątek nie rozwijał się jednak w satysfakcjonującym kierunku. Jego postać została zepchnięta na boczny tor i niewykorzystana, co fani często wytykali twórcom. Boyega w wywiadzie dla Vanity Fair wypowiedział się otwarcie na temat tego, jakie wątki chciałby rozwinąć w finałowym filmie trylogii.
Boyega jest zdania, że na koniec szturmowcy (a przynajmniej ich część) powinna się zbuntować wobec działań Nowego Porządku.
Luke Skywalker powinien mieć więcej miejsca i dostać szansę odkupienia, co zdaniem aktora było potrzebne po Ostatnim Jedi.
Trylogia sequeli powinna poświęcić więcej czasu oryginalnym postaciom, aby mogły właściwie przekazać pałeczkę nowym postaciom. "Czuję, że fani Star Wars potrzebowali więcej czasu z tymi postaciami, które tak bardzo kochamy" - dodał.
Aktor powiedział też, że nie ma planu na powrót do Gwiezdnych Wojen. Przyznaje jednak, że dalej jest fanem i ogląda wszystkie seriale z uniwersum dostępne na Disney+. Dodaje, że jeśli Daisy Ridley i Oscar Isaac powrócą w nowym projekcie, będzie pierwszym, który kupi bilet na seans.