Halloween zabija wygrywa weekend w północnoamerykańskim box office. Na świecie kolejne rekordy biją Venom 2: Carnage i Nie czas umierać; gorzej na ich tle radzi sobie Diuna.
Halloween zabija znakomicie poradziło sobie w trakcie debiutu w północnoamerykańskim box office. W premierowy weekend film uzyskał znacznie lepszy od wstępnych prognoz rezultat 50,4 mln USD - i to nawet pomimo faktu, że produkcję można już obejrzeć na platformie Peacock. Warto dodać, że najnowsza odsłona franczyzy
Halloween pobiła pandemiczny rekord dla tytułów wchodzących do kin z kategorią R, dystansując na tym polu
Legion samobójców: The Suicide Squad (26,2 mln USD). Do tego wszystkiego należy doliczyć 5,4 mln USD z rynków międzynarodowych, co przekłada się obecnie na 55,9 mln USD zebranych na całym świecie.
Na drugim miejscu w USA uplasowała się produkcja
Nie czas umierać. Wynik 24,3 mln USD pozwoli na przekroczenie granicy 100 mln USD na rynku północnoamerykańskim w poniedziałek (brakuje do niego nieco ponad 500 tys. USD). Świetnie prezentują się rezultaty w skali globalnej, gdzie nowa odsłona franczyzy Jamesa Bonda dołożyła kolejne 54 mln USD. Dotychczasowe 348,3 mln USD z rynków międzynarodowych przekłada się na sumę 447,5 mln USD zebranych jak do tej pory na całym świecie. Przypomnijmy, że tytuł wciąż czeka na premierę w Chinach i Australii.
W Stanach Zjednoczonych podium zamyka
Venom 2: Carnage (16,5 mln USD), który na dobre rozpędził się w innych krajach. Przez kilka ostatnich dni (weekend i pokazy przedpremierowe) obraz o symbioncie zebrał 62,3 mln USD na 44 rynkach, bijąc m.in. pandemiczne rekordy otwarcia w Hiszpanii i Włoszech. Na koncie filmu w reżyserii
Andy'ego Serkisa w skali globalnej znajduje się już 283,7 mln USD. Co ciekawe, w premierowy weekend
Venom 2 zebrał w Polsce 1,3 mln USD, co jest rezultatem lepszym aż o 59% od pierwszej części.
Powody do niepokoju mogą mieć twórcy
Diuny. Choć obraz wciąż czeka na premierę w wielu państwach z USA i Chinami na czele, w weekend wygenerował on wpływy rzędu zaledwie 8,5 mln USD z 36 rynków, co daje łącznie 129,3 mln USD po 3 tygodniach wyświetlania. Trudno w tej chwili oszacować, czy film koniec końców na siebie zarobi; na tym polu mogą go osłabiać równoległa premiera amerykańska w serwisie HBO Max i fakt, że kopia produkcji już teraz krąży po sieci w nielegalnych źródłach.
Warto dodać, że w Chinach kapitalną frekwencją nadal cieszy się produkcja
The Battle At Lake Changjin, która zebrała kolejne 72 mln USD, by tym samym wywindować wpływy do poziomu 763 mln USD. Wszystko wskazuje na to, że niebawem film ten prześcignie inny chiński tytuł,
Hi, Mom (843 mln USD), w walce o miano najbardziej dochodowego obrazu roku w skali globalnej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h