Młody Wybraniec, na którego barki spadła ogromna odpowiedzialność spełnienia pokładanych w niego oczekiwań całej masy ludzi, a który ostatecznie stał się wrogiem numer jeden, by ostatecznie zrewitalizować swój wizerunek i raz jeszcze wywołać uśmiech na twarzach tłumów. Niektórzy mogą pomyśleć, że mowa tutaj o Anakinie Skywalkerze, lecz w rzeczywistości mówiłem o odtwórcy jego roli, Haydenie Christensenie, którego podróż przez odległą galaktykę pełna były wzlotów i upadków podobnych do ukochanego przez fanów Aniego. Hayden Christensen zadebiutował w świecie Gwiezdnych wojen wraz z angażem do roli nastoletniego Anakina Skywalkera w filmie Gwiezdne wojny: Część II - Atak klonów. Wziął też udział w Zemście Sithów i wiele osób myślało, w tym i on sam, że na tym jego przygoda w świecie stworzonym przez George'a Lucasa i uwielbianym przez miliony fanów na świecie dobiegła końca. Tak jednak się nie stało, a aktor ku uciesze sporej części fandomu powrócił do roli Dartha Vadera w serialu Obi-Wan Kenobi, a potem w Ahsoce, gdzie wcielał się w Anakina Skywalkera z okresu animowanych Wojen klonów. Aktor w wywiadzie dla Empire wypowiedział się o swojej przygodzie z gwiezdnowojennym uniwersum. O niespodziewanych początkach, nawale krytyki oraz ostatecznym odkupieniu w oczach fanów.

Jak to się zaczęło?

Hayden Christensen poznał uniwersum Gwiezdnych wojen dzięki swojemu bratu, który posiadał niezliczoną ilość zabawek i gadżetów związanych z Oryginalną Trylogią. Filmy obejrzał w wieku 11 lat i od tamtego momentu stał się ogromnym fanem. Jak zareagował na casting do roli Anakina i perspektywy rywalizowania z Leonardo DiCaprio, który był jednym z czołowym aktorów do zagrania tej postaci, a w tamtym okresie już cieszył się ogromnym uznaniem i popularnością?
Miałem 18 lat, kiedy otrzymałem wiadomość od swojego agenta, że szukają kogoś do roli Anakina Skywalkera. Pomyślałem sobie: "To super!", ale wtedy wydawało mi się to dla mnie za dużym przedsięwzięciem. Zapytałem nawet agenta, czy nie ma może innej, mniejszej roli do zagrania, bo Anakin wydawał mi się nieosiągalny. Ostatecznie wrzuciłem swoje nazwisko do puli. [...] Słyszałem, że spotkali się również z Leonardo i to tylko potwierdziło moje przewidywania, że rolę zdobędzie inny aktor. Od samego początku mówiłem sobie, że nie dostanę tej roli. To było niemożliwe. Ale to jednocześnie bardzo mnie uwolniło i pomogło, a kiedy dostałem rolę, nie kryłem swojego zaskoczenia. [...] Ogrom tej szansy, którą dostałem był dla mnie ekscytujący. Miałem szczęście, że ją miałem. "Presja to przywilej".

Fala krytyki

Hayden Christensen szybko zderzył się z falą krytyki wymierzoną w jego osobę po swoim aktorskim debiucie w uniwersum Gwiezdnych wojen. Co wówczas o tym myślał?
Gwiezdne wojny mają takie znaczenie kulturowe, że są prawie jak publiczna domena; fani mają poczucie własności nad nimi. Postać była krytykowana, ja byłem krytykowany i to było słabe. Ale jednocześnie miałem pewien kontekst, który bardzo mi w tym czasie pomógł.
Tu Hayden Christensen wspomniał o swoim doświadczeniu z obejrzeniem pierwszego filmu z Trylogii Prequeli, którego również mocno dotknęła krytyka, tak samo jak młodego aktora wcielającego się w Anakina Skywalkera, który mimo młodego wieku był gnębiony przez toksycznych fanów Gwiezdnych wojen. Hayden Christensen stwierdził, że uwielbiał ten film, bo otworzył się na niego.
Kiedy siadasz w fotelu kinowym i zaczyna się film, a ty widzisz napis "Dawno, dawno temu w odległej galaktyce", to powinieneś się nastawić, że wszystko jest możliwe. [...] Jeśli zamierzasz tam siąść i nastawić się na coś, to jednocześnie oczekujesz czegoś konkretnego.

Powrót do łask

Aktor powrócił do łask przy premierze serialu Obi Wan Kenobi, gdzie wcielał się w rolę Dartha Vadera, użyczając mu swojego ciała oraz głosu, a także przez krótki moment twarzy. Później wystąpił w serialu Gwiezdne Wojny: Ahsoka, gdzie już w pełni wcielał się w rolę Anakina Skywalkera i pojawił w wielu scenach - również odgrywając aktorsko postać z animacji Wojny klonów. Przy okazji spotkań z fanami przed premierą każdego z tych seriali, Christensen był witany owacjami i uwielbieniem.
To było niesamowite doświadczenie. I bardzo pokrzepiające serce. Ta podróż, która trwa już od ponad 20 lat, była szalona i to, gdzie jestem teraz ma dla mnie ogromne znaczenie. Te filmy również się dobrze zestarzały. Każdy kto pracował nad tymi filmami myślał, że byliśmy częścią czegoś wyjątkowego. Wszyscy chcieliśmy to zrobić jak najlepiej i bardzo nam na tym zależało. Bardzo fajnie jest widzieć taką reakcję ze strony fanów w tej chwili. [...] Kiedy skończyliśmy pracę nad prequelami, sądziłem że moja przygoda z tą postacią dobiegła końca. Jestem bardzo wdzięczny za możliwość ponownego wcielenia się w Anakina i Dartha Vadera. Szczególnie sceny z Vaderem w Obi Wanie miały dla mnie wielkie znaczenie, bo pozwoliły mi na stworzenie tkanki, która jeszcze bardziej łączyła Anakina z Vaderem. Z kolei sceny z Anakinem w Ahsoce były czymś, czego nawet nie wiedziałem, że potrzebuje.

"Cierpliwości" ~ Obi Wan Kenobi

Hayden Christensen zapytany o to, jakiej rady udzieliłby samemu sobie z przeszłości, odpowiedział "cierpliwości".
Moja przygoda z tą postacią i Gwiezdnymi wojnami była wyboista, ale teraz jestem w dobrym miejscu. Dlatego "cierpliwości".
Najwidoczniej nauki Mistrza nie spaliły na panewce i przydały nie tylko Anakinowi, ale i człowiekowi, który dał tej postaci (drugie) życie.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj