Rozpoczyna się nowe, interesujące starcie w branży mobilnej - walka na elastyczne smartfony, która może na nowo rozkręcić ten rynek i tchnąć w niego nieco życia.
Podczas ubiegłotygodniowej
premiery Galaxy S10 Samsung zaprezentował innowacyjny składany telefon z giętkim wyświetlaczem. Nie był to pierwszy sprzęt tego typu przeznaczony na rynek konsumencki, ale w porównaniu do
protoplasty od Royole - znacznie lepiej skonstruowany. Na odpowiedź ze strony konkurencji nie trzeba było długo czekać - Huawei zaprezentowało bezpośredniego rywala dla Galaxy Folda.
W ostatnich latach w branży mobilnej wiało nudą. Nowe telefony były większe, miały cieńsze ramki i od czasu do czasu dodawano do nich kolejny obiektyw, aby w jakiś sposób uzasadnić konieczność przesiadki na nowszy model. Pojawienie się elastycznych smartfonów tchnęło nowe życie w tę skostniałą branżę. Telefon od Royole wyglądał dziwacznie, ale dawał nadzieję na to, że w przyszłości zobaczymy urządzenia mobilne w nowej, ciekawej formie. Samsung poszedł o krok dalej i stworzył płaski rozkładany telefon, który we wnętrzu skrywał duży wyświetlacz, a na zewnątrz mniejszy, przeznaczony do codziennego użytku. Konstrukcja Galaxy Folda była bardziej przemyślana i poręczna, można było przypuszczać, że projektanci opracowali idealną formę. A potem przyszedł czas na prezentację Huawei i elastycznego Mate'a X.
Z punktu widzenia głównych podzespołów nie ma tu większego zaskoczenia. Sprzęt pracuje pod kontrolą procesora Kirin 980 znanego z modelu Mate 20 Pro, który jest wspomagany 8 GB pamięci RAM. Do dyspozycji otrzymujemy 512 GB na dane, moduł 5G, czytnik linii papilarnych w przycisku power oraz baterię o pojemności 4500 mAh, która ma zasilić najważniejszy element - elastyczny wyświetlacz.
Inżynierowie Huawei podążyli zupełnie inną ścieżką niż Koreańczycy i stworzyli sprzęt z 8-calowym ekranem odginanym na zewnątrz. Taka konstrukcja ma kilka przewag nad rozwiązaniem Samsunga. Przede wszystkim po złożeniu telefon wykorzystuje całą powierzchnię obudowy. Do dyspozycji otrzymujemy wyświetlacz o przekątnej 6,3", znacznie większy niż ten w Foldzie. Co więcej, układ optyczny umieszczono wyłącznie w tylnej części obudowy, dlatego ekran nie ma żadnego nieestetycznego wcięcia. Ogranicza to co prawda możliwość przeprowadzania wideorozmów wyłącznie do trybu złożonego, ale to nie powinien być zbyt duży problem.
Taka forma ma oczywiście także pewne minusy. Wyświetlacz jest bardziej narażony na uszkodzenia, zwłaszcza w newralgicznym punkcie, na zgięciu. To dlatego Huawei proponuje nosić Mate'a X w specjalnej obudowie ochronnej. Ponadto ten sposób zawijania obrazu sprawia, że matryca OLED faluje na zawiasie, deformując nieznacznie obraz. Nie wiadomo także, jak zawias poradzi sobie z przypadkowym stuknięciem - ten w Samsungu Galaxy Fold powinien być mniej podatny na uderzenia.
Huawei rozwiewa jednak wątpliwości na temat wytrzymałości ich nowego sprzętu i twierdzi, że w warunkach laboratoryjnych Mate X przetrwał 100 tysięcy zgięć. To całkiem niezły wynik - gdybyśmy odginali go 90 razy dziennie, powinien przepracować co najmniej trzy lata bez żadnej awarii. Czy w codziennym użytkowaniu okaże się równie odporny?
O tym prawdopodobnie dowiedzą się nieliczni użytkownicy, gdyż Mate X będzie bardzo drogim telefonem, jeszcze droższym niż Samsung Galaxy Fold. Firma wyceniła go na 2299 € czyli blisko 10 tysięcy złotych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h