Oglądałem wtedy Deadpoola od jakichś 20 minut - kilka tygodni wcześniej potwierdziłem, że film Logan: Wolverine był ostatnim z moim udziałem w tej roli. W pełni się tego trzymałem. Ale w trakcie seansu robiłem coś w stylu: "Och...". Może pewne znaczenie miało tu to, że zmagałem się z małym kacem po spotkaniu z Florianem (Zellerem - przyp. aut.).
Aktor kontynuował:
Jechałem na plażę. To była połowa sierpnia, miałem tydzień przerwy od występów na Broadwayu - pierwszy wolny tydzień od jakichś 8, 9, może nawet 10 miesięcy. I wtedy mnie trafiło: "Naprawdę chcę to zrobić". To był ten moment. Gdy w końcu dotarłem na plażę, zadzwoniłem do Ryana, żeby zorientować się, co się, do cholery, dzieje. A potem jesteśmy już tutaj. To wszystko odbyło się szybko.
Na koniec Jackman wskazał na rolę Reynoldsa w całym procesie:
Zaufaj mi - nie było poranka, żeby Ryan Reynolds nie stał pod moim domem z wielkimi kartkami z napisem "Proszę!". Pytał mnie o to bez przerwy. Ciągle mu odpowiadałem: "Stary, skończyłem z tym. Skończyłem, skończyłem, skończyłem, skończyłem, skończyłem". Kiedy więc do mnie oddzwonił, zapytał: "Mówisz poważnie?". Jestem fatalnym pokerzystą. Gdy przez cały ten czas mówiłem, że to już koniec, naprawdę miałem to na myśli. Najwyraźniej jednak ten pomysł był gdzieś w środku, kiełkował.
Najważniejsze postacie 4. fazy MCU
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj