Życie aktora to jednak ciężki kawałek chleba - dopiero co pisaliśmy o tym, że Sylvester Stallone podczas kręcenia Rocky'ego 4 otarł się o śmierć, a teraz Idris Elba grający główną rolę w filmie platformy Netflix Beasts of No Nation wspomina swoją przygodę na planie, podczas której przeżył równie niebezpieczną sytuację.
- Prawnie zginąłem. Cary Fukunaga, reżyser filmu, postanowił, że zrobimy scenę przechodzenia za wodospadem w takim właśnie miejscu, przy wodospadzie. Udaliśmy się tam i moja rola polegała na staniu i przypatrywaniu się jak te dzieci-żołnierze przechodzą przez niego. Koordynator kaskaderów mówi "to jest wodospad, jesteśmy na wysokości ok. 90-100 stóp, a grunt jest bardzo śliski, więc bądźcie ostrożni". No więc ja stawiam krok... i jest oczywiście ślisko. Poślizgnąłem się! Trzymam się drzewa... ale to nie drzewo, tylko gałąź! Złamała się i lecę kilka metrów w tył aż złapał mnie facet odpowiedzialny za bezpieczeństwo.
Czytaj także: Bogowie Egiptu – twórcy przepraszają za brak różnorodności rasowej aktorów Idris Elba gra w Beasts of No Nation przywódcę wojska rebeliantów w bliżej nieokreślonym afrykańskim państwie. Głównym bohaterem filmu jest Agu, młody chłopiec, który zmuszony jest do zostania żołnierzem i zabijania ludzi w krwawej wojnie domowej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj