J.J. Abrams udzielił wywiadu portalowi Entertainment Weekly w ramach promocji wydania DVD i Blu-ray filmu Star Wars: The Force Awakens, które w USA własnie debiutuje. W Polsce film pojawi się 23 kwietnia. Odniósł się on do słynnego pierwszego zdjęcia obsady ze wspólnego czytania scenariusza, na którym oczywiście był też Mark Hamill, odtwórca roli Luke'a Skywalkera. Wielu widzów po seansie zastanawiało się, co on właściwie tam robił, skoro Luke Skywalker nie ma żadnych kwestii w filmie. Zobacz także: Tańce na planie Przebudzenia Mocy - zabawny film z planu J.J. Abrams potwierdza, że obecność Marka Hamilla była związana z dezinformacją lub jak kto woli drobnym oszustwem. Oni dobrze wiedzieli, że Mark Hamill nic nie mówi w filmie, ale musiał tam być, bo jest w filmie, a zdjęcie zostanie opublikowane w sieci. Widzowie nie mogli poznać prawdy. Przez to też reżyser miał dylemat:
- To nie byłoby fair, by go tam nie było, ale jednocześnie nie byłoby to ok, gdyby tam był i nie miał nic do roboty.
Dlatego też Mark Hamill dostał ważne zadanie podczas czytania scenariusz. Musiał on czytać wskazówki sceniczne, więc tak naprawdę więcej miał kwestii podczas prób, niż cała obsada.
- Prawie miałem poczucie winy. Jednocześnie wydawał się to właściwy krok, więc miałem nadzieję, że się zgodzi. Mark od razu powiedział: "oczywiście".
Wyjawia, że opowiadanie tej historii podczas czytania scenariusza głosem Luke'a Skywalkera zbudowało w obsadzie odpowiednie pozytywne emocje i po prostu lepiej działało dla wszystkich. Będziemy mogli to zobaczyć w materiałach dodatkowych wydania Blu-ray.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj