Jak pokochałam gangstera to polski film oparty na historii żyjącego naprawdę Nikodema Skotarczaka. Jego żona Edyta Skotarczak opublikowała na Facebooku oświadczenie, w którym otwarcie krytykuje film i jego twórców. Co więcej zaczyna to oświadczenie od podkreślenia, że na żadnym etapie powstania Jak pokochałam gangstera nie autoryzowała tej historii. Nie było żadnego kontaktu ze strony producentów z nią jako że była ostatnią żoną Nikosia oraz z ich dziećmi.
- Nie uzyskali żadnej zgody na nakręcenie filmu w dowolnej interpretacji i wizji oraz takiej wyjątkowo negatywnej formie naruszającej przy tym nie tylko uczucia osób najbliższych zmarłego, ale również normy życia społecznego, a przede wszystkim prawo do prywatności, ludzką godność, cześć, pamięć po osobie zmarłej.

Jak pokochałam gangstera to bluźnierstwo

Pani Edyta Skotarczak kilkakrotnie prosiła o udostępnienie jej informacji o scenach z udziałem postaci inspirowanej jej mężem. Na próżno, bo reżyser odmówił i ani razu podczas pracy nad filmem nie udostępniono takich informacji. Do tego czytamy, że w ocenie Pani Skotarczak oraz osób znających Nikodema ten film jest wielkim bluźnierstwem. Wręcz uważa, że "nie sposób nie odnieść wrażenia, iż ma na celu pokazanie jego postaci w negatywnym, upokarzającym, umniejszającym i po części zakłamanym świetle."
- Reżyser „zasłaniał” się poufnością i tajemnicą swojego przedsiębiorstwa i swoich kontrahentów, wskazując, iż nie ma prawa mi takich informacji udzielać wskazując przy tym, cytuję: „to poza tym szczerze nie widzę również żadnego powodu ani uzasadnienia aby to robić” - jakby film dotyczył obcego mężczyzny, a nie mojego męża.
Okazuje się, że autoryzację twórcy otrzymali od dzieci Nikodema Skotarczaka z poprzednich związków. Tak o nich napisano w oświadczeniu:
- Natomiast dzieci z poprzednich związków mojego męża Nikodema, które brały w filmie udział - akceptując i wyrażając zgodę na taką formę i treść filmu niestety pokazały swój poziom intelektualny, moralny i rodzaj emocjonalnego stosunku do ojca. Normalne kochające dzieci bronią honoru rodziny…
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze. Pełne oświadczenie można przeczytać w poście na Facebooku. Na obecną chwilę nikt z ramienia Netflixa czy producentów filmu na to nie odpowiedział i tego nie skomentował.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj