James Cameron podzielił się swoimi przemyśleniami i wspomnieniami z planu Titanic. Jak mówi, stworzenie filmu wcale nie było łatwe, co wynikało z napiętej sytuacji jaka zaistniała między nim a wytwórniami. Celem 20th Century Fox było wówczas stworzenie kasowego romansidła dla kobiet, a następnie, gdy plan zdjęciowy i wielka makieta statku były już gotowe, współpracy odmówił Universal. Dopiero wytwórnia Paramount Pictures, za pośrednictwem Sherry Lansing, zainteresowała się projektem i tym samym umożliwiła jego dalszą produkcję.
Sherry przeczytała scenariusz i uznała, że jest dobry. Za chwilę miałem rozpoczynać zdjęcia w Nowej Szkocji, zatem nie było już czasu na żadne negocjacje i dalsze sprzeczki z wytwórniami. To ona pośredniczyła między mną a Paramount i sprawdzała się w tym świetnie. Miała głowę pełną pomysłów i bardzo wspierała mnie przy pracy - co było dla mnie ważne, bo do tej pory kręciłem tylko sci-fi, horrory i akcję.
Cameron wspomina również, że dopiero w roku 1997 ekipa zdała sobie sprawę, że nie zdąży na zaplanowaną datę premiery w lipcu. Początkowo robili wszystko, by w ogóle wypuścić film latem, dokonując za wszelką cenę znacznych cięć i niejednokrotnie idąc na kompromis. Skracanie nagrań w montażowni odbywało się w tempie kilka sekund na dzień i nie dało się nijak tego przyspieszyć, co tylko podsycało zaistniałe już napięcia między twórcami.
Podglądałem efekty wraz z Sherry na bieżąco. Wszystko wciąż było w stanie surowym, brakowało znacznej części efektów, nie mieliśmy nawet ścieżki dźwiękowej, poza kilkoma utworami Enyi czy zarysem melodii James Hornera na syntezatorach. Tymczasem ona wciąż utrzymywała, że to świetna historia, coś pokroju Przeminęło z wiatrem. Zachowywała pozytywne podejście nawet pomimo nieustannie narastających trudności. To bardzo mi pomogło, tak osobiście. Cały czas miałem to okropne poczucie, że utknęliśmy w ponurym miejscu bez wyjścia. Ryzyko, jakiego się podjęliśmy, było ogromne i nikt nie wiedział, jak to się skończy. Planowany budżet wzrósł prawie dwukrotnie i musieliśmy to jakoś udźwignąć. Wszyscy bali się, że stracą pieniądze, a ja w głębi duszy byłem wtedy przekonany, że nigdy więcej nie nakręcę już żadnego filmu.
Czytaj także: Guy Ritchie: Sprawdziłbym się jako reżyser Suicide Squad 2 Reżyser wspomina również złe opinie na temat filmu, które narodziły się długo przed jego premierą. Uprzedzeń było mnóstwo, wszyscy już wiedzieli, że praca nie idzie tak, jak zakładano, przez co film został skreślony przez część osób i miał wyłącznie negatywną prasę w Stanach. Później pojawiły się inne problemy, już na gruncie promocji - jak stworzyć 30-sekundowe reklamy telewizyjne, które miałyby zapowiedzieć trwający 3 godziny i 15 minut film? Jak przyznaje James Cameron, zapowiedzi filmów były zwykle pełne akcji i pokazywały zagrożenie. Twórcy Titanica zdecydowali się pokazać je jednak bardziej emocjonalnie, promować film jako romans. Miało to trafić głównie do kobiecej części widowni, zatem emisje reklam planowano w godzinach wczesnych, czy też w okolicach programu Oprah.
Byłem już tak zmęczony pracą nad tym filmem, że w zasadzie nie walczyłem o nic konkretnego. Nie miałem na to siły. Pamiętam, że sceną, na którą zgodziliśmy się absolutnie wszyscy i która w filmie musiała się znaleźć, było to długie ujęcie Rose i Jacka, gdy statek stoi już pionowo, wszyscy krzyczą, a ciała bezwładnie spadają do wody.
Cameron podkreśla, że ekipa specjalnie zdecydowała się zrobić pierwsze premiery poza Stanami Zjednoczonymi, czemu Paramount nie było przychylne. I rzeczywiście, okazało się, że była to słuszna decyzja - zarówno na festiwalu w Tokio jak i w pokazie specjalnym dla rodziny królewskiej w Londynie, przyjęto film bardzo entuzjastycznie, co później znacznie wpłynęło na jego odbiór w Stanach. Skoro za granicą został doceniony, wszyscy amerykańscy krytycy i dziennikarze musieli nieco zejść z tonu i wreszcie cała ta negatywna prasa wokół filmu zakończyła się na dobre, będąc zdominowaną przez same pozytywne recenzje.
Paramount nie popierał tej ryzykownej strategii. Mimo to, Sherry dalej pozostała przy nas, a wraz z nią kilka osób z wytwórni. Mieliśmy też wsparcie Foxa i specjalistów od dystrybucji międzynarodowej. Po trudach, znojach i kłótniach, w końcu osiągnęliśmy efekt jakiego pragnęli wszyscy, a Titanic był numerem jeden przez całych 16 tygodni, aż do kwietnia. Nikt nigdy wcześniej nie dokonał czegoś takiego.
W tym roku przypada okrągła 20. rocznica premiery słynnego Titanica. Film zdobył 11 Oscarów, 4 Złote Globy i ponad 30 mniejszych nagród filmowych oraz 40 nominacji. W rolach głównych Kate Winslet i Leonardo DiCaprio.    
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj