Zarówno fani, jak i krytycy toczyli i nadal toczą długie boje o wydźwięk zeszłorocznego filmu Joker. Po nagrodzeniu Złotym Lwem w trakcie Festiwalu w Wenecji i pierwszych, niezwykle korzystnych opiniach, dzieło Todda Phillipsa przez znaczną część amerykańskich recenzentów zostało już przyjęte gorzej. Spory na tym polu wciąż trwają; teraz głos w całej sprawie postanowił zabrać sam David Fincher.  W trakcie wywiadu mającego promować jego nadchodzący film Mank, słynny twórca Podziemnego kręgu został zapytany m.in. o kwestię ukazywanie problemów psychicznych w Jokerze. Fincher najpierw pochwalił więc obraz Phillipsa ("Podjął ryzyko, które popłaciło"), by później skrytykować jednak jeden z elementów historii:
Nie sądzę, by ktokolwiek patrzył na materiał i myślał sobie: No dobra, weźmy Travisa Bickle'a z Taksówkarza i Ruperta Pupkina z Króla komedii i ich połączmy, a później uwięźmy tak stworzoną postać w zdradzie osób chorych psychicznie, powtarzając do znudzenia o miliardzie dolarów.
W sieci zwraca się uwagę, że słowa twórcy możemy interpretować dwojako. Choć większość komentatorów dostrzega w nich krytykę Jokera, część odbiorców broni reżysera, przekonując, że miał on na myśli jedynie sposób odbioru postaci Arthura Flecka w społeczeństwie.  Przypomnijmy, że Fincher wielokrotnie wykorzystywał w swoich produkcjach wątek choroby psychicznej - poza wspomnianym już Podziemnym kręgiem były to m.in. serial Mindhunter i film Siedem. Dajcie nam w komentarzach znać, co sądzicie o wypowiedzi reżysera. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj