Vanity Fair: Nie wiem, co teraz stanie się z naszymi prehistorycznymi kumplami, ale ten film przynajmniej poświęca im sporo uwagi. Jest tu scena z samotnym brontozaurem, który stoi wokół płomieni ognia - wyciąga szyję w kierunku nieba i wydaje niemalże żałobny dźwięk. W filmowym kontekście ma to brzmieć: Przyjdźcie i mnie uratujcie. Ale być może ten stwór po prostu się z nami żegna. W trakcie seansu zacząłem sobie życzyć, by choć raz ktoś spełnił jego marzenie.
Hollywood Reporter: To miała być druga z trzech odsłon trylogii. Ale końcowe sceny mają jawić się tak, jakby stało za tym coś więcej. (...) Nie będziesz przecież rezygnował z takiego rozmazywania rzeczy, jeśli widownia wciąż kupuje bilety. To może jeszcze trochę potrwać.
The Wrap: Jeff Goldblum pojawia się tu, by wyjaśnić nam całą ideę trylogii. Jego nijakie i nieco głupkowate wejście nie sprawia jednak, że przyszłość jawi się obiecująco.
Variety: Ten film ma być udoskonaleniem poprzedniej części. Sęk w tym, że to chyba pierwsza odsłona serii, która nie udaje, że będzie "jazdą bez trzymanki" - jakbyśmy byli tu tylko przejazdem. (...) Film zasługuje na więcej niż powtarzanie schematu i wmawianie widzom, że jest poważniej, niż w rzeczywistości jest.
Newsday: To dwugodzinny klip, tak intensywny, że brakuje nam czasu na zrozumienie, co w ogóle na ekranie się dzieje.
Uproxx: Fabuła wydaje się mniej wymuszona i mniej cyniczna niż w poprzednim filmie, ale jeśli będziemy traktować te kinowe dinozaury jak meble, przenosić je z miejsca na miejsce i wymieniać, to nie wiem, czy to wszystko wyewoluuje, czy może raczej doprowadzi do wymarcia.
Cinema Blend: To letni blockbuster pierwszej klasy, z nieoczekiwanymi emocjami i mrocznymi momentami.
Pajiba: Dusza całej serii gdzieś się ulotniła. Nie ma tu bohaterów, z którymi moglibyśmy się utożsamić. Scen akcji, które zapadają w pamięć. Mamy tylko leniwe odtwarzanie schematów, jeszcze bardziej leniwych scenarzystów i zupełny brak przywiązania do naszej miłości do serii. Nie sądziłem, że któryś z jej filmów znienawidzę bardziej niż ostatni. No i proszę - scenarzysta Colin Trevorrow sprawił, że tak się jednak stało.
Village Voice: To film straconych możliwości - i tyczy się to właściwie każdego aspektu związanego z tą produkcją.
Screen Crush: Każdy film z serii miał kłopoty z ekranową logiką, ale nawet na tym tle Upadłe królestwo prezentuje się niedorzecznie.
Joe.ie: Gdy oglądamy momenty, za które odpowiadał J.A. Bayona, film trzyma w napięciu. Gdy trafiamy na to, co w historię wniósł Trevorrow, wszystko chyli się ku upadkowi.
Film wejdzie na ekrany kin 8 czerwca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj