Kings of the Wyld opowiadają historię grupy najemników... a raczej dawnych bohaterów, którzy po latach raz jeszcze się zbierają, by uratować córkę przyjaciela z miasta oblężonego przez hordę fantastycznych bestii. Nieco już podtatusiali i z bagażem życiowych doświadczeń, wyruszają na pełną niesamowitych przygód wyprawę, która przebiega m.in. przez mroczny i niebezpieczny las Wyld. Królowie Wyldu to debiutancka powieść Nicholas Eames, za którą otrzymał nagrodę The David Gemmell Morningstar Award za najlepszy debiut fantasy. Jest to także pierwszy tom serii zatytułowanej Saga.
Źródło: Rebis

Chwała nigdy się nie starzeje. Clay Cooper i członkowie jego grupy niegdyś zasłynęli jako najokrutniejsi najemnicy, najlepsi z najlepszych w tej części Wyldu. Dni ich chwały dawno przeminęły, a oni sami oddalili się od siebie, rozpili się, przytyli i zestarzeli. Pewnego dnia na progu Claya pojawia się jego dawny kompan, Gabriel. Prośba, z którą przybywa, dotyczy misji, jakiej może się podjąć tylko ktoś bardzo odważny bądź bardzo głupi. Córka Gabriela, Rose, została uwięziona na drugim końcu świata w mieście, które oblega chmara potworów nazywanych hordą z Wyldu. Aby dotrzeć pod mury miasta i pokonać hordę, reaktywowana Saga musi rozprawić się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów. Nadchodzi pora, by przywrócić Sagę do życia. 
Królowie Wyldu ukazali się nakładem Domu Wydawniczego Rebis. Książka liczy 528 stron i kosztuje 44,90 zł.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓ ⇓ Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Deadpool & Wolverine - prawdziwy Hugh Jackman pierwszy raz w masce!? Szykujcie się na (innego) Punishera
Finałowy sezon serialu Snowpiercer z datą premiery. Pierwsze zdjęcia z nowych odcinków
W Marvel Zombies pojawi się jeszcze potężniejsza wersja Hulka. X-Men ’97 nie powtórzy błędu z Niezwyciężonego
Reżyser Johna Wicka wskazał najważniejszą scenę franczyzy. I chyba wszyscy się z tym zgodzicie
Skomentuj