To jednak byłoby kłamstwo, czego dowodzą zbielałe palce, w których ściskam telefon. – Erin, prawda? – zapytałam, chociaż nie powinnam była dać się złapać na jej haczyk. Niestety byłam zbyt zmęczona, żeby się ugryźć w język, a do tego nie zwracałam uwagi na znaki, jakie dawał mi Darien. Jeśli wiecie cokolwiek na temat mojego nadgorliwego kolegi z planu, nie zaskoczę was, mówiąc, że subtelność nie leży w jego naturze. Po prostu nie obchodziło mnie to, że każe mi się zamknąć. – Powiedz mi, Erin, czym zajmowała się Natalia Ford od czasu zagrania Amary, czyli przez ile? Dwadzieścia lat? Pojawiła się w jakimś odcinku specjalnym Starfield? Kariera pani Ford praktycznie nie istnieje. Moja tak, wbrew temu, co głoszą niektórzy. Tylko to się liczy… – Chyba przyszłam zbyt szybko – przerwał spokojnie czyjś głos. – To się zdarza ludziom bez kariery. Zmroziło mnie. W progu stała kobieta z przeszywającym wzrokiem brązowych oczu i przyprószonymi siwizną włosami, które zebrała z tyłu w kok. Twarz miała w kształcie serca, brwi ciemne i surowe, usta ściągnięte. Chociaż była niska, stojąc w drzwiach wydawała się panować nad całym pomieszczeniem. Wystarczyłoby zmienić jej monochromatyczny garnitur na sukienkę utkaną z galaktyk i gwiazd, a wciąż byłaby księżniczką wszechświata. Na ręku trzymała łysego kota, który rozglądał się szmaragdowymi oczami, sprawiając wrażenie niemal równie srogiego, co jego właścicielka. Właśnie tak, moim drugim błędem było obrażenie Natalii Ford. A trzecim? Cóż. Po tej katastrofie udającej wywiad potrzebowałam chwili na oddech. Dare ostrzegł mnie, że za dziesięć minut musimy być na panelu. Miałam wrażenie, że każdy dzień na tym głośnym i zatłoczonym konwencie został zaplanowany co do sekundy, by wycisnąć ze mnie tyle Jessici Stone, ile tylko się da. A ja potrzebowałam ciszy. Musiałam odetchnąć. Dlatego wyszłam do toalety, żeby się jakoś ogarnąć, i to był mój trzeci błąd. Gdybym nie poszła do łazienki, gdybym nie zniknęła z zasięgu wzroku Dare’a, gdybym ruszyła prosto na ten panel… Odzywa się mój telefon, wyciągając mnie z tej spirali paniki. To Ethan Tanaka, mój asystent i najlepszy przyjaciel (jedyny przyjaciel, jeśli mam być szczera).   Ethan Tanaka 15:03 [zdjecie] TO NIE TY GDZIE JESTEŚ JESS JESSICA   Naciągam mocniej czapkę, licząc, że pozostanę niezauważona, i przeciskam się do sali, gdzie właśnie zaczął się panel Starfield. Ten, w którym powinnam brać udział. Światła są wyłączone, na widowni panuje cisza – to ogromna zmiana po tym harmidrze, jaki urządziły setki, jeśli nie tysiące ludzi w lobby hotelu Marriott. Aż mi w uszach dzwoni od tej ciszy; nie słyszę własnych myśli. Wzrok powoli przyzwyczaja się do półmroku i rozglądam się po morzu niespokojnych fanów serialu, czując rosnącą panikę. – Jestem Jess… Jessica Stone – mówi dziewczyna na scenie, ale to nie jestem ja. To się nie dzieje. To niemożliwe. Gapię się na dziewczynę siedzącą między Dare’em a Calvinem. Na moim krześle. Za kartką z moim nazwiskiem. Znajduje się dokładnie tam, gdzie ja powinnam się w tej chwili znajdować. Zamiast tego stoję na widowni, milcząca i niewidzialna, a wszystkie reflektory są zwrócone ku nieznajomej. I ku mojemu przerażeniu najwyraźniej nikt nie zdaje sobie sprawy, że ona nie jest mną.
Strony:
  • 1
  • 2
  • 3 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj