Charlei Cox oraz producent wykonawczy The Defenders udzielili wywiadów zdradzających kulisy serialu z superbohaterami Netflixa i Marvela.
Charlie Cox opowiada, że fabuła
The Defenders rozgrywa się kilka miesięcy po wydarzeniach z finału 2. sezonu
Daredevil. Aktor uważa, że były to trudne miesiące dla Matta, bo śmierć Elektry bardzo go zabolała. Jest trochę zagubiony i nie chce aktywnie działać jako Daredevil, by dojść do siebie. Cox nie jest pewny, czy na początku nowego serialu bohater pogodził się z tym pomysłem. Jest na rozstaju dróg i do końca nie wie, czy powinien tak postąpić.
Twierdzi, że każdy w grupie Defenders chce pomóc ludziom, choć nie jest przekonany, czy Jessica Jones szczerze ma dokładnie takie same pobudki. Aktor nazywa ich grupą wyrzutków. Sam serial opisuje słowem: postępowy.
Za sterami serialu stoją Doug Petrie i Marco Ramirez, którzy wcześniej odpowiadali za 2. sezon
Daredevil. Przyznają, że na papierze tworzenie grupy The Defenders wydaje się trudne, bo każda z tych postaci pochodzi z kompletnie różnych światów. Twórcy zdradzają, że gdy zaczęli prace, seriale
Luke Cage i
Iron Fist nie miały jeszcze emisji, więc dostali rozpisaną fabułę, by wiedzieli jak iść dalej z historią. Chcieli też być pewni, by ich związek z Daredevilem nie sprawił, że jego wątek przyćmi resztę postaci. Ostatecznie Petrie zrezygnował z bycia prowadzącym producentem wykonawczym tuż przed rozpoczęciem zdjęć, by zająć się innymi projektami, ale pracował przy scenariuszach. Dalej pracę samodzielnie prowadzi Ramirez, który zdradził, że Marvel zgłosił się do nich z uwagi na poziom 2. sezonu przygód Daredevila.
Gdy zaczęli pracę nad historią ze scenarzystami, znali podstawową ogólną wizję, jaką Marvel wymyślił sobie na ten serial. Ich zadaniem było rozpisać ją na 8 świetnych odcinków. Choć przyznają, że początkowa liczba odcinków nie była znana. Polegało to na znalezieniu liczby, którą potrzebują do opowiedzenia historii.
Podczas pracy nad scenariuszami nie wiedzieli, jak będą wyglądać bohaterowie seriali
Luke Cage i
Iron Fist. Dostawali więc materiały z przesłuchań, by mogli wyczuć i zobrazować sobie te postacie.
Ramirez zdradza, że współpracowali z producentami każdego z tych seriali, by godnie przedstawić te postacie i nie zrobić czegoś sprzecznego z ich osobowością. Pracują wszyscy w jednym budynku, więc jeśli chcieli komuś zadać pytanie, to po prostu szli do ich biura.
Producent wyjaśnia, że jest to historia o rodzinie sierot, które są dorosłe, ale muszą jeszcze dojrzeć. Zależało im na tym, by wyjść z wydarzeń z finałów i znaleźć powody, dla którego mogą oni się rozwinąć.
Przyznaje, że gdy tworzyli historię, musieli skupić się na tym, co łączy tych superbohaterów, a nie jakie istnieją pomiędzy nimi różnice, bo ostatecznie te seriale nie są o mocach, ale o osobie z wadą, kryzysie i tym, jak heroicznie potrafi ta postać go przezwyciężyć. Wyznaje, że nie chcieli łączyć klimatów wszystkich czterech seriali, bo chcą stworzyć własny unikalny ton, który będzie nadawać siły tej produkcji. Tak, by można było zawrzeć te cztery światy w jednej fabule. Zapowiada, że w zgodzie z fabułą komiksów Luke Cage i Danny Rand (Iron Fist) będą mieć bliską relację ze sobą. A to też ma wyewoluować w interakcje obu panów z Jessicą Jones. Są tym bardzo podekscytowani.
Zapowiada również, że ważne jest dopasowanie scen walk do umiejętności każdej z postaci, by to wszystko ze sobą dobrze współgrało, bo każdy z nich ma unikalne cechy mające znaczenie. To też oczywiście było większym wyzwaniem realizacyjnym, by wszystko dobrze przemyśleć i zgrać.
Według informacji portalu EW.com serial ma zadebiutować na platformie Netflix latem 2017 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h