W sieci przed premierą filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie dużo mówiło się o zakulisowych problemach, które towarzyszyły produkcji. O dokrętkach do krążyły legendy. Dostawaliśmy różne, często sprzeczne plotki o tym, ile zmieniono i z jakiego powodu. Wiadomo było jednak, że coś nie grało i Lucasfilm podczas procesu dokrętek naprawiał sytuację, by osiągnąć najlepszy efekt. W tamtym okresie nieoficjalnie mówiło się, że w ostatniej chwili do ekipy dołączył reżyser i scenarzysta Tony Gilroy, który zajął się poprawianiem scenariusza oraz dokrętkami, które miały finalnie zmienić wiele w pierwotnie opracowanej historii. Sam twórca w wywiadach powtarzał, że zastał film w stanie tragicznym, ale miał od razu pomysł na jego usprawnienie. Nieco innego zdania jest z kolei sam Mads Mikkelsen, który wcielił się w rolę ojca głównej bohaterki. Według aktora dokrętki wywołały lekkie zamieszanie, ale nie było to tak drastyczne, jak się później mówiło.
Prawdę powiedziawszy, to wydawała się być zawsze solidna historia. Młoda, zagubiona dziewczyna, która nie może znaleźć swojego miejsca na świecie. Żyła w przeświadczeniu, że jej ojciec nie żyje, ale nagle go odnajduje. To było całkiem ładnie napisane. Przed dokrętkami zaszły w filmie zmiany, ale nie były trak drastyczne, jak ludzie opowiadają. To były raczej poprawki, ale oczywiście, ich wprowadzenie mogło być trochę mylące podczas pracy.
Lucasfilm
Mikkelsen zwrócił uwagę, że to wymagało od aktorów przystosowania się do zaproponowanych innych rozwiązań. Gilroy w wywiadach po premierze wspominał, że "twórcy wpadli w bagno", ale wyjaśniał, że zna prostą receptę na poprawę tego stanu rzeczy. To przecież historia o ludziach, którzy na koniec poświęcają swoje życie dla dobra innych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj