Mark Millar stwierdził, że budowanie wokół komiksów uniwersum ściśle połączonych ze sobą filmów, może nie być na dłuższą metę takim dobrym pomysłem, a poszczególne historie mogą ucierpieć kosztem usilnego rozwijania franczyzy:

Myślę, że w filmach Marvela dochodzimy do takiego punktu, że widz zaczyna zdawać sobie sprawę, że ogląda tylko jeden z elementów większej układanki, w przeciwieństwie do samodzielnego i niezależnego obrazu. I przez to wizyta w kinie może z czasem stać się mało satysfakcjonująca. To trochę tak jak w latach 90. kiedy ktoś kupował komiks i po lekturze stwierdził, że musi kupić dodatkowe cztery, żeby wszystko zrozumieć. Ja w moich historiach też umieszczam różne smaczki i nawiązania, ale to wszystko jest o wiele bardziej subtelne.

Czytaj także: Hayley Atwell odwiedziła plan „Captain America: Civil War” Na widowiskach Marvela większość fanów tego kinowego uniwersum wciąż świetnie się bawi, ale czy Wy też uważacie, że te produkcje zaczynają bardziej przypominać części większej całości niż samodzielne filmy?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj