Czy Venom przybył zbyt późno na mającą wstrząsnąć uniwersum Marvela bitwę z Knullem? Coś dziwnego właśnie wydarzyło się w świecie symbionta.
Marvel gdzie tylko może ustawia podwaliny pod nadchodzące wielkimi krokami wydarzenie
King in Black, w ramach którego ziemskie postacie zmierzą się ze stwórcą symbiontów, Knullem. Nie inaczej jest w serii komiksowej
Venom; w jej 30. odsłonie symbiont w końcu wydostał się z pułapki innego wymiaru. Problem polega na tym, że gdy wrócił na Ziemię, ta wyglądała już zupełnie inaczej - jakby inwazja Knulla odbyła się tu wcześniej.
Eddie Brock i jego syn Dylan od jakiegoś czasu byli uwięzieni w mrocznym wymiarze przyszłości. Rządzi tutaj potężny złoczyńca Codex, będący po prostu złowrogą wersją Dylana. Ostatecznie symbiont wraz z członkami ruchu oporu zdołali go pokonać, odnajdując drogę ucieczki z alternatywnego świata.
Prowadzące na Ziemię wrota otwarły się jednak dopiero po roku. W finale
Venom #30 Eddie wraz z synem wychodzą na ulicę Nowego Jorku, by zdać sobie sprawę, że gwiazdy przestały świecić. Przyczyna takiego obrotu spraw nie została wyjawiona. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy jednak założyć, że gdy Venom i Dylan czekali rok na powrót na naszą planetę, Knull dokonał już swojej inwazji i pokonał superbohaterów.
Więcej informacji o powyższym wydarzeniu powinniśmy poznać z zeszytu
King in Black #1, który na amerykańskim rynku zadebiutuje 2 grudnia.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h