Na stronie Vanity Fair ukazał się nowy wywiad, którego serwisowi udzieliła reżyserka filmu Marvels, Nia DaCosta. Twórczyni nadchodzącej odsłony MCU przyznała wprost, że miała olbrzymi problem z wdrożeniem się w zasady panujące w Kinowym Uniwersum Marvela, nie mówiąc już o trudnościach ze zrozumieniem niektórych powstających na planie scen.  DaCosta zdradza, że zanim zdecydowała się przyjąć stanowisko reżyserki, kontaktowała się w całej sprawie z innymi twórcami filmów Marvel Studios. Na jej liście kontaktów byli Chloé Zhao (Eternals), James Gunn (Strażnicy Galaktyki) i Taika Waititi (produkcje o Thorze). Jak przyznaje autorka:
Zastanawiałam się, czy oni (włodarze MCU - przyp. aut.) mnie zabiją i zjedzą moją duszę? Czy Kevin Feige jest złym człowiekiem? Ale reżyserzy, z którymi się kontaktowałam, powiedzieli mi: "Nie, to jest dobry człowiek, który po prostu w szkole był kujonem". 
Kobieta kontaktowała się także z reżyserem produkcji Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni, Destinem Danielem Crettonem. Miała mu wysyłać SMS-y o treści: "Jestem przytłoczona" czy "Jestem bardzo zestresowana".  Później DaCosta mówi:
Czasami będąc na planie zastanawiałam się: "Co, do cholery, oznacza to gów...?". Aktor patrzy na jakąś szaloną rzecz rozgrywającą się w kosmosie, chociaż w zasadzie patrzył na niebieski ekran. Oczywiście, że były trudne dni, w których myślałam: "Nie, to po prostu nie działa". 
Na początku tego roku reżyserka w innym wywiadzie powiedziała, że "zmęczenie superbohaterami faktycznie istnieje". Jej Marvels w odróżnieniu od pozostałych odsłon MCU ma być jednak "odlotowe i głupkowate", w czym kobieta upatruje szansy na zdobycie serc widzów. 

Największe twardzielki w popkulturze wg naEKRANIE.pl

Fot. Materiały prasowe
+22 więcej
Film Marvels wejdzie na ekrany polskich kin 11 listopada. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj