Matt LeBlanc w serialu pt. "Episodes" gra samego siebie, aktora, który po długoletnich występach w popularnym sitcomie zniknął z telewizji. To jednak jedyne rzeczy, które pokrywają się z rzeczywistością - fikcyjny LeBlanc jest wymysłem scenarzystów.
David Crane i Jeffrey Klarik w wywiadzie dla TV Guide przyznają, że charakter postaci Matta z "Episodes" nie jest w żaden sposób podobny do prawdziwego LeBlanca. Ten, jak zdradzają twórcy jest w rzeczywistości bardzo miły i spokojny, choć także poważny i mający do wszystkiego dystans. "Fikcyjny Matt to zdecydowanie nasz pomysł" - podkreślają.
"Od czasu do czasu będzie wesoły, ale daleko mu do Joeya" - tak zaś o serialowym LeBlancu mówią Crane i Klarik. I rzeczywiście, w dotychczasowych odcinkach "Episodes" poznajemy aktora z naprawdę wielu stron, z których niewiele przypomina Joeya z "Friends". Jest chamski, niekulturalny, bezpruderyjny, a na dodatek przespał się z żoną swojego szefa. Choć po dłuższym zastanowieniu - to właściwie mógł zrobić i Joey...
Prawdziwemu LeBlancowi cieszy się z grania takiej zniekształconej wersji siebie. "Podoba mi się to, że ta postać nie jest taka łatwa do polubienia." - przyznaje aktor. "Podoba mi się, że jest chamem. Nie wstydzi się powiedzieć, że zależy mu na pieniądzach."
Odcinek siódmy pierwszego sezonu i zarazem jego finał - zatytułowany po prostu "Episode Seven" - zostanie wyemitowany w dziś, 20 lutego, o 21.00 amerykańskiego czasu.