Mel Gibson jako James Bond? Tego chcieli producenci serii przygód agenta 007. Słynny aktor i reżyser w rozmowie z portalem Joblo wyjawił, że to on mógł być następcą Rogera Moore'a w roli legendarnego szpiega. Gibson dostał ofertę, ale ją odrzucił. Dlaczego?

Mel Gibson jako James Bond

Aktor w rozmowie z Joblo wspomina, że dostał propozycję zagrania Jamesa Bonda, gdy pracował na planie filmu Rok niebezpiecznego życia z 1982 roku. Przyznaje, że długo nad tym myślał, ale ostatecznie odrzucił ofertę, bo nie chciał wiązać się z jakąś rolą na wiele lat. W swojej wypowiedzi nawiązuje do Seana Connery'ego, który już na zawsze był dla wszystkich agentem 007 nawet, jak już przestał go grać.
- Myślałem nad tym. Wówczas byłem w Australii i pracowałem w Peterem Weirem.. Naprawdę to rozważałem i odrzuciłem z jednego powodu: spójrz na to, co się stało z biednym Seanem. Utknął z tą rolą na jakieś trzy dekady.
Ostatecznie następcą Rogera Moore'a został Timothy Dalton. Ostatnim Bondem był Daniel Craig. Obecnie producenci szykują się do nowego otwarcia i poszukiwania aktora na kolejne 10-12 lat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj