Od jakiegoś czasu głośno jest o moście w Pilchowicach, który miałby zostać wysadzony w filmie Mission: Impossible 7. Więcej o sytuacji w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział producent Robert Golba.
Tom Cruise i cała ekipa pracująca nad filmem Mission: Impossible Dead Reckoning może w końcu trafić do Polski, aby kręcić tu kolejne zdjęcia do produkcji. Gazeta Wyborcza podała w lipcu, że filmowcy planują w sierpniu dokonać widowiskowego wysadzenia w powietrze zabytkowego mostu w dolnośląskich Pilchowicach.
Miałaby to być jedna ze scen filmu, w której wysadzony lub zniszczony byłby most, o którym zrobiło się głośno już jakiś czas temu przy okazji pierwszych doniesień o planach twórców filmu Mission: Impossible 7. Zaraz potem też pojawiły się protesty osób związanych z historią naszego kraju oraz konserwatorów zabytków. Więcej o sprawie wypowiedział się teraz Robert Golba, zaangażowany w amerykańską produkcję w rozmowie z WP.pl przyznaje, że plany przeprowadzone zostaną zgodnie z polskim prawem, a most nie ucierpi podczas nagrań.
Dodał także, że świetnym rozwiązaniem byłoby po zakończeniu zdjęć rozebranie mostu i zbudowanie go od nowa, ponieważ obecnie jest on w bardzo złym stanie technicznym. Wspomina o poparciu m.in. Ministerstwa Kultury i PKP, zatem wszystko jest na bardzo dobrej drodze, aby filmowcy z USA zrealizowali w tym miejscu część swoich zdjęć. Golba dodaje, że po zdjęciach, nieużywany obecnie most, wraz z linią kolejową, miałby zostać przywrócony do użytkowania.
Zdaniem producenta remont mostu jest nieopłacalny w dodatku nikt nie chce się go podjąć. Dlatego uważa, że zezwolenie ekipie z Hollywood na jego zburzenie i ponowne odbudowanie konstrukcji, to najlepsze rozwiązanie. Wiązałoby się to także z reklamą regionu. Warto podkreślić, że w najbliższych tygodniach pilchowicki most może zostać wpisany do rejestru zabytków, co uniemożliwiłoby jego wysadzenie. Ostateczną decyzję w tej sprawie może jednak podjąć Ministerstwo Kultury.