Minął już ponad miesiąc od premiery filmu Valérian et la Cité des Mille Planètes. Produkcja otrzymała umiarkowane recenzje; bardziej narzekali na nią widzowie. Jak do tej pory zarobiła ona na całym świecie jedynie 219 milionów dolarów, co przy budżecie szacowanym na 180 mln dolarów jest wynikiem więcej nawet niż rozczarowującym. Reżyser, Luc Besson, w wywiadzie dla portalu BadTaste wskazuje jednak na to, że film lada moment trafi także na inne rynki:
Podoba mi się opcja włoska. Wciąż nie zadebiutowaliśmy w Japonii. Ciągle jest jeszcze kilka krajów, w których nie było premiery.
Besson najwyraźniej ma zakusy na stworzenie sequela:
Ta historia ma naprawdę wielu, wielu fanów. Jestem tym zaskoczony. Chodzi tu o to, że każdego dnia otrzymuję wiadomości - to wygląda tak, jakby ludzie już teraz krzyczeli o powstanie Valeriana 2. Jest tu społeczność. To wszystko napawa optymizmem.
Zobacz także: Tak tworzono efekty specjalne w filmie Valerian i Miasto Tysiąca Planet Reżyser zauważa także, że przyczyną słabych wyników w box office jego najnowszej produkcji może być zmiana sposobu, w jaki widzowie zapoznają się dziś z filmami. Jak przekonuje, jego poprzednie dzieła pozostawały w kinach nawet do 20 tygodni - dziś większość sieci kinowych zdejmuje dany tytuł z grafiku po 3-4 tygodniach wyświetlania, a potem rozpoczyna się dystrybucja DVD czy na platformach VOD. Zdaniem Bessona "niektórzy mogą chcieć obejrzeć dany film, ale go po prostu przegapią".
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj