Valerian i Miasto Tysiąca Planet to widowisko science fiction Luca Bessona oparte na francuskim komiksie, który w latach 60. stworzyli Pierre Christin i Jean-Claude Mézières. Valerian (Dane DeHaan) i Laurelina (Cara Delevingne) to kosmiczni agenci, odpowiedzialni za utrzymanie porządku na terytoriach zamieszkałych przez ludzi. Podczas misji w Mieście Tysiąca Planet – kulturowym i politycznym centrum galaktyki – przyjdzie im zmierzyć się ze złowrogą siłą, która zagraża bezpieczeństwu całego wszechświata.
Aktorzy:
Dane DeHaan, Cara Delevingne (21) więcejKompozytorzy:
Alexandre DesplatReżyserzy:
Luc BessonProducenci:
Luc Besson, Virginie Besson-SillaPremiera (Świat):
20 lipca 2017Premiera (Polska):
4 sierpnia 2017Kraj produkcji:
FrancjaDystrybutor:
Kino ŚwiatGatunek:
Sci-Fi, Przygodowy, Akcja
Trailery i materiały wideo
Valerian i Miasto Tysiąca Planet - polski zwiastun
Najnowsza recenzja redakcji
Komiksowa seria Valerian narodziła się w latach 60. ubiegłego wieku, a o jej popularności niech świadczy fakt, że kolejne albumy wychodziły przez kilkadziesiąt lat. Próbą przeniesienia jej na ekran zajął się nikt inny jak Luc Besson, twórca pamiętnego The Fifth Element. I choć jego nowy film być może nie zapadnie w pamięć tak mocno, jak obraz sprzed dwóch dekad, to na pewno dostarczy wiele rozrywki... a jeśli szeroka publiczność będzie mu przychylna, to zapoczątkuje nową filmową serię sci-fi.
Bohaterami serii są Valerian i Laureline, dwójka agentów wojskowych do zdań specjalnych, którzy zostają wplątani w tajemnicę zniszczenia pewnej planety oraz ogromnego zagrożenia czyhającego na stację Alpha – domu dla przedstawicieli tysięcy różnych ras. Nie obejdzie się bez odrobiny śledztwa i momentów wytchnienia, ale film Bessona oferuje przede wszystkim mnóstwo akcji: strzelanin, pościgów, prób infiltracji – jednym słowem znajdziemy tu wszystko to, co powinno znaleźć się w dobrym kinie akcji.
Nie zabrakło też odrobiny tak charakterystycznej dla Bessona wyobraźni, a może i nawet szaleństwa, dzięki którym potrafi zaskakująco łączyć motywy, tworzyć przedziwne kombinacje wątków i postaci. Na ekranie raz po raz pojawiają się scenerie lub sceny, które przypominają nam jako żywo wątki ze znanych nam produkcji (jak choćby Avatar czy Star Wars: Episode IV - A New Hope – choć należy pamiętać, że komiksy powstały przed tymi produkcjami), by zaraz skręcić w zupełnie niespodziewanym kierunku i przynajmniej spróbować przełamać narracyjny schemat. Nie zawsze mu się to w pełni udaje, czasem w narrację wkrada się chaos lub sprawia wrażenie nieco rwanej, ale finalnie zapewnia wiele rozrywki, a nawet kilka niespodzianek.
Jeśli w pierwszych Star Wars możemy doszukać się elementów z komiksów Pierre’a Christina i Jeana-Claude’a Mézièresa, tak w Valérian et la Cité des Mille Planètes widać wyraźne wizualne podobieństwo do nowszych filmów z serii stworzonej przez George’a Lucasa. Jest spektakularnie i kolorowo, a wyobraźnia nie zawiodła twórców przy kreacji obcych światów, stacji kosmicznych czy obcych ras. Dzięki temu pod tym względem często jest nowatorsko i oryginalnie, choć pojawiają się także np. postaci przypominające te z innych produkcji. Całość prezentuje się naprawdę estetycznie, a miejscami nawet spektakularnie.
Najsłabiej w tym wszystkim wypadają aktorzy. W głównym duecie znacznie lepiej prezentuje się Cara Delevingne, która stara się wykreować postać silną, niezależną, ale niepozbawioną romantyzmu. Nie zawsze to się jej udaje, ale i tak błyszczy na tle nijakiego Dane DeHaan, który nie jest w stanie swej postaci nadać życia i wpada w szablon. Zresztą dotyczy to większości pobocznych postaci, które ograniczają się do wypełnienia powierzonych im ról, a sami zdają się być przytłoczonymi przez widowiskową oprawę wizualną. Jest jeszcze Rihanna… ale jeśli widzieliście kilka jej teledysków, to w zasadzie możecie pozwolić sobie na dłuższy moment dekoncentracji podczas jej przydługiego (choć w skali filmu dość krótkiego) pojawienia się na ekranie.
Czy warto wybrać się więc do kina na Valeriana i Miasto Tysiąca Planet? Tak, bo to całkiem zajmujące kino łączące w sobie różnorodne elementy – czasem zabawne, a czasem może trochę ciut za bardzo melodramatyczne. Znajdziemy tu typową dla Bessona skłonność do przesady, być może nawet efekciarstwa, ale jego wizja się broni.
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Dane DeHaan ValerianValerian
-
Cara Delevingne LaurelineLaureline
-
Ethan Hawke Jolly the PimpJolly the Pimp
-
Clive Owen Dowódca Arun FilittDowódca Arun Filitt