Chociaż pandemia koronawirusa sprawiła, że zdjęcia do ostatnich odcinków Nie z tego świata zostały opóźnione, to nie wpłynęła ona na zasadnicze kwestie scenariuszowe i nie zmieniła tego, jak potoczą się losy Deana i Sama Winchesterów. Andrew Dabb, showrunner serialu, w rozmowie z TVline stwierdził, że bez względu na epidemię twórcom i tak udało się osiągnąć zamierzone cele - zarówno jeśli chodzi o bohaterów, o fabułę, jak i o całą mitologię serii. Chociaż najważniejsze założenia dotyczące ostatnich odcinków finałowego 15. sezonu Nie z tego świata udało się zrealizować, to obostrzenia i wytyczne związane z pandemią miały wpływ na pewne szczegóły. Jak wyjawił Dabb, nie wszystko udało się zrealizować zgodnie z pierwotnym zamysłem:
W niektórych przypadkach zmuszeni byliśmy dokonać pewnych uproszczeń. Na przykład w finałowym odcinku zaplanowaliśmy coś dużego, naprawdę ekstrawaganckiego, lecz nie było to wykonalne. Ale znaleźliśmy alternatywną drogę, by doprowadzić do tego samego - wyszło wiarygodnie pod względem fabularnym oraz emocjonalnym.
Andrew Dabb zaznaczył, że kilka rzeczy ze scenariusza należało napisać na nowo, ale nie były to kwestie fundamentalne i nie sprawiły, że historia zmieniła kierunek, w którym zmierzała. Emisja opóźnionych odcinków Nie z tego świata ruszy od 8 października 2020 na The CW, a finał serii ujrzy światło dzienne w listopadzie 2020.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj