Dzięki nietypowemu castingowi do "Sherlocka Holmesa" życie jednego człowieka uległo kompletnej zmianie
Nieraz słyszeliśmy historie, że ktoś zobaczył w sklepie oszałamiającą dziewczynę i dzięki temu została sławną modelką czy aktorką. Teraz miała miejsce może bardziej spokojna historia, ale też ciekawa, zwłaszcza w czasach kryzysu gospodarczego.
Raymond Emanuel opiekował się chorą matką i w końcu z powodu utraty pieniędzy wylądował na ulicy. Pewnego pięknego wieczoru, jeden z poszukiwaczy talentów wychodził z kina i dostrzegł go w uliczce, jak próbował się ogrzać. Można nazwać to olśnieniem, bowiem podszedł do niego i od razu zaoferował rolę w "Sherlock Holmes" Guya Ritchie.
Dzień później już był na planie. Nie zarobił krocia, ani nie dostał żadnej znaczącej roli. Wcielił się w postać deputowanego w Izbie Gmin, który ma siedzieć w pierwszym rzędzie.
Za przymiarkę kostiumu dostał 20 dolarów, a za grę 75 dolarów. Dzięki temu był w stanie wynająć małe mieszkanko, a obecnie jego agent szuka mu kolejnych małych ról, dzięki którym będzie mógł zarobić na życie.
Miło czasem w dzisiejszych czasach usłyszeć takie pozytywne nowiny, prawda?