Aż trudno uwierzyć w to, że na takie wydarzenie trzeba było czekać całe 5 lat. Byłem w jednym z barów w Syracuse i świetnie się bawiłem oglądając walki UFC. Jakiś koleś chwycił mnie za ramię. Obracam się, a on uderza mnie głową. Zachowałem się trochę w stylu: Hej, co ty w ogóle robisz? On odpowiedział: Chcę walczyć z Green Arrowem. Potem przekazałem mu kilka słów, których nie wypada powtórzyć na scenie, dodając w końcu, że jestem ojcem. Ostatecznie koleś został wykopany z baru.Zobacz także: Stephen Amell zaatakowany przez fana Aktor zapewnił, że nikt nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, a sam dostał specjalne maści na niewielkiego siniaka na swojej twarzy. Okazuje się też, że wielu z fanów zgromadzonych na sali pytało Amella o to, jak wyglądał prowodyr całego zajścia - nie doczekali się jednak wyjaśnień w tej kwestii. Wiemy za to, że atakującego czeka najprawdopodobniej proces, który wytoczą mu organizacje broniące praw aktorów. Ich zdaniem bowiem przemilczenie tej sprawy może doprowadzić do podobnych zdarzeń w przyszłości.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj